O zwolnieniu pięciu osób pracujących w Białym Domu donosi amerykańskie radio publiczne PNR. Okazuje się, że przyczyną takiej sytuacji jest zażywanie marihuany w przeszłości.
"Zatrudnione są setki osób, a tylko pięć zwolniono w efekcie tej polityki" - podkreśliła rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Chodzi chociażby o przepisy, które regulują możliwość otrzymania certyfikatów bezpieczeństwa przez osoby, które w przeszłości paliły marihuanę.
Zostały one złagodzone. Uznano bowiem, że "marihuana jest legalna w niektórych miejscach w USA, ale nadal jest nielegalna w świetle prawa federalnego".
Czytaj także: "Właśnie siedzę!". Cięta riposta Andrzeja Dudy
Marihuana a praca w Białym Domu. Kiedyś zwolniono by więcej osób
Pod koniec lutego Biały Dom obwieścił, że historia palenia marihuany nie będzie doprowadzać do "automatycznej dyskwalifikacji" pracowników.
Do zwolnień za pośrednictwem Twittera odniosła się Jen Psaki. Rzeczniczka Białego Domu podkreśliła, że po wprowadzeniu nowych przepisów "pracować może więcej osób niż wcześniej". Chodziło jej oczywiście o nawiązanie do poprzednich przepisów.