Dr Aneta Górska-Kot pracuje jako ordynator na Oddziale Pediatrycznym Szpitala Dziecięcego im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza. Placówka mieści się przy ul. Niekłańskiej w Warszawie i – jak wynika ze słów doktor Górskiej-Kot – każdego dnia są do niej przywożone osoby nieletnie, które próbowały targnąć się na własne życie.
Samobójstwa dzieci i młodzieży. Pandemia pogorszyła stan psychiczny nieletnich
Jak relacjonowała dr Aneta Górska-Kot w rozmowie z portalem gazeta.pl, przed wybuchem pandemii COVID-19 dzieci i nastolatki po próbach samobójczych trafiały na jej oddział średnio raz na dwa tygodnie. Obecnie takie sytuacje mają miejsce każdego dnia. Wzrosła również liczba nieletnich, którzy zmagają się z anoreksją.
Może w skali Warszawy przyjmujemy tych dzieci najwięcej, bo mamy blisko toksykologię. Ale kiedyś to było jedno dziecko po próbie raz na dwa tygodnie. A teraz to już codzienność – zastanawiała się dr Aneta Górska-Kot (Gazeta.pl).
Przeczytaj także: Poznała 12-latkę w sieci. Uratowała ją przed samobójstwem
Dr Aneta Górska-Kot przyznała, że nawet po odratowaniu aż 90 proc. nieletnich pacjentów dalej chce popełnić samobójstwo. W konsekwencji wkrótce po konsultacji psychiatrycznej wracają do szpitala, co ratuje im życie. Regularnie dochodzi do sytuacji, gdy rodzice i opiekunowie nie stają na wysokości zadania i nie tylko nie pomagają swoim podopiecznym, lecz także pogłębiają ich problemy.
Mój oddział pediatryczny jest już w połowie oddziałem psychiatrycznym. (...) W 90 procentach zostają w szpitalu, bo myśli o śmierci nie znikają. (...) 11-latka, która wzięła 40 tabletek przeciwbólowych, (....) lekarzowi dyżurnemu przyznała się, że spędza 22 godziny na dobę sama w swoim pokoju, po prostu żyje sama – relacjonuje dr Aneta Górska-Kot (Gazeta.pl).
Przeczytaj także: Zdążyli w ostatniej chwili. Dziewczyna uratowana
Jak przyznaje dr Aneta Górska-Kot, do szpitala trafiają zarówno dzieci z patologicznych, jak i tzw. dobrych domów. Zazwyczaj ich rodzice lub opiekunowie nie zdają sobie sprawy, dlaczego ich dzieci czy podopieczni targnęli się na swoje życie. Wynika to z kompletnego braku kontaktu i problemów, które już wcześniej trawiły rodzinę, a w trakcie pandemii COVID-19 po prostu wyszły na wierzch.
Naprawdę myślę, że te próby samobójcze i anoreksje to efekt ujawnionych w pandemii problemów rodzinnych. Wszyscy siedzieli razem w domu i wyszło – przyznaje dr Aneta Górska-Kot w rozmowie z gazeta.pl.
Przeczytaj także: Fala samobójstw wśród młodych lekarzy. Przerażająco smutne statystyki
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.