W Cannes chaos i panika po rzekomych doniesieniach o strzelaninie w centrum miasta. Wieść błyskawicznie rozeszła się po ulicy i restauracjach. Zdezorientowani ludzie zaczęli uciekać we wszystkie strony wzajemnie się taranując. W wyniku tej ucieczki i wzajemnej paniki, 43 osoby trafiły do szpitala. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego.
Okazało się, że nie padł żaden strzał z broni palnej. Tak samo, nie było też nigdzie szaleńca z pistoletem, który na kilkanaście minut stał się największym postrachem Cannes. Ewakuowano nawet jedną z restauracji.
Strzelanina w Cannes. Był tam Polak
Na miejscu był jeden z polskich raperów, który nagrywa we Francji teledysk. Wydarzenie relacjonował na swoim Instagramie. W hotelu, w którym się znajdował nastała panika po tym, jak ktoś krzyknął, że słyszy strzały z pistoletu. Strzałów nie było, ale 800m od miejsca zdarzenia rzekomo obrabowano kasyno.
Prezydent miasta, David Lisnard, tłumaczy, że tego typu reakcja świadczy o strachu, który zawładnął już społeczeństwem. Co ciekawe, to nie jest pierwsze tego typu zdarzenie. Dwa lata temu, na Złotym Placu ktoś krzyknął "strzał broni", a wszyscy znajdujący się w okolicy wpadli w panikę.