Na mieszkańców francuskiej stolicy padł strach. Ściany w budynkach zatrzęsły się, a w centrum miasta oraz na jego przedmieściach słychać było jakby odgłos wybuchu. O eksplozji napisał także Reuters.
Policja po chwili jednak uspokoiła nastroje Paryżan. Nie doszło do żadnej eksplozji. Źródłem huku był samolot, który nad miastem przekroczył barierę dźwięku.
Panika w Paryżu. Słychać było eksplozję.
Niektórzy mieszkańcy Paryża zatrzymywali się na ulicach z niepokojem. Chcieli zobaczyć gdzie doszło do eksplozji. W pobliżu nie widać było jednak ognia ani dymu.
Nikt niczego nie widzi, ale wszyscy słyszą - napisał jeden z użytkowników Twittera.
Czytaj także: Krzyczał "Allahu Akbar". Chwile grozy w Paryżu
Eksplozja w Paryżu. Policja zdementowała pogłoski
Francuska policja po kwadransie od wydarzenia zdementowała pojawiające się informacje o wybuchu. Funkcjonariusze wyjaśnili źródło hałasu. Podkreślono, by nie blokować linii alarmowych.
W Paryżu i regionie paryskim słychać było hałas. Nie ma eksplozji, chodzi o samolot myśliwski, który przekroczył barierę dźwięku – napisali policjanci na Twitterze.
Obejrzyj także: Paryż znów płonie. "Żółte kamizelki" wróciły na ulice