Papież Franciszek, po pięciu tygodniach walki z zapaleniem płuc, opuścił szpital Gemelli w Rzymie. Jak podaje "Daily Mail", papież został przyjęty do szpitala 14 lutego z powodu poważnego kryzysu oddechowego. Diagnoza wykazała zapalenie płuc w obu płucach, a jego stan był kilkakrotnie określany jako krytyczny.
Czytaj także: Ekspertka IMGW wskazuje na 29 marca. Oto co nas czeka
W niedzielę, 88-letni papież pojawił się na balkonie szpitala, co było jego pierwszym publicznym wystąpieniem od czasu hospitalizacji. Zgromadzeni przed szpitalem wierni mogli zobaczyć papieża, który pomachał im z 10. piętra. Lekarze informują, że Franciszek potrzebuje teraz co najmniej dwóch miesięcy na pełną rekonwalescencję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas pobytu w szpitalu papież korzystał z tlenu, co wpłynęło na jego zdolność mówienia. Kardynał Victor Fernandez, główny urzędnik doktrynalny Watykanu, zaznaczył, że papież musi "nauczyć się mówić na nowo", ale jego ogólny stan fizyczny jest taki jak przed chorobą.
Papież wyszedł ze szpitala
Wierni na całym świecie modlili się o zdrowie papieża, a przed szpitalem składano kwiaty i świece. W Watykanie odbywały się modlitwy różańcowe, a papież, mimo hospitalizacji, utrzymywał kontakt z katolikami w Gazie oraz wyrażał wsparcie dla krajów dotkniętych konfliktami.
W związku z problemami zdrowotnymi papieża pojawiły się spekulacje na temat jego ewentualnej rezygnacji. Jednak kardynał Pietro Parolin, drugi najwyższy rangą urzędnik Watykanu, stanowczo zaprzeczył, jakoby papież rozważał taki krok.
Papież Franciszek, mimo trudności zdrowotnych, pozostaje w dobrym humorze i jest w trakcie powrotu do pełni sił. Jego obecność na balkonie szpitala była dla wielu wiernych znakiem nadziei i siły.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.