Ernest Lee Johnosn ma zostać uśmiercony za pomocą zastrzyku już we wtorek 5 października. Tuż przed egzekucją w jego sprawie zainterweniował papież Franciszek oraz kongresmeni z partii Demokratów.
Papież prosi o zaniechanie kary śmierci
Papież Franciszek wystosował list do gubernatora Missouri Michaela Parsona. Poprosił w nim o odrzucenie kary śmierci ze względu na "prosty fakt człowieczeństwa Johnsona i świętości ludzkiego życia". Jednocześnie papież podkreślił, że "poważne zbrodnie, takie jak jego [Johnsona], zasługują na poważną karę".
Do papieskiego apelu przyłączyli się członkowie Kongresu z Missouri, Cori Bush i Emanuel Cleaver II. Do sprawy podeszli jednak z innej strony i zauważyli, że egzekucja 60-latka przyczyni się do utrwalenia traumy, którą wciąż odczuwają osoby czarnoskóre.
Faktem jest to, że te wyroki śmierci nie dotyczą sprawiedliwości. Dotyczą tego, kto ma władzę instytucjonalną, a kto nie. Podobnie jak wcześniej niewolnictwo i lincz, kara śmierci utrwala cykle traumy, przemocy i usankcjonowanych przez państwo morderstw w kolorowych społecznościach - zaapelowali kongresmeni.
Johnson popełnił potrójne morderstwo. W lutym 1994 r. pobił i zastrzelił trzech pracowników sklepu: Mary Bratcher, Mable Scruggs oraz Freda Jonesa. Następnie ukrył ciała w lodówce i uciekł z miejsca zdarzenia, zabierając wcześniej pieniądze ze sklepowej kasy.
Zwolennicy uniewinnienia Johnsona wskazują, że mężczyzna od urodzenia miał problemy z rozwojem. Wychowywał się w patologicznej rodzinie, jego IQ było na poziomie około 67 punktów, a w dodatku przeszedł operację usuwania guza mózgu, co jeszcze bardziej zmniejszyło jego zdolności intelektualne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.