Kilka dni temu na jednym z konińskich skwerków doszło do skandalicznego incydentu. Pewna para postanowiła dać upust miłosnym uniesieniom na oczach publiczności. Kobieta i mężczyzna za nic mieli też sobie fakt, ze ich akt seksualny jest nagrywany.
Przechodnie nerwowo odwracali wzrok od zajętej sobą pary. Ci bardziej odważni postanowili uwiecznić zdarzenie. Perspektywa zostania gwiazdą takiego filmu może zniechęcić innych śmiałków, a przechodniom oszczędzić takich widoków.
Pomimo wyraźnego zniesmaczenia mieszkańców Konina policja nie mogła nic z tym zrobić. Funkcjonariusze zostali powiadomieni o zajściu, jednak ukarać pary nie mogli. Powody były dwa - trudno było zidentyfikować kochanków, a by móc ich ukarać, ktoś musiałby złożyć zażalenie, że został urażony, znieważony, czy zniesmaczony.
Na szczęście policja znalazła i zakochaną parę, i powód do ukarania kochanków. Jak się okazuje, para wcale nie była ze sobą tak blisko związana, jak mogłoby się to wydawać po obejrzeniu nagrań.
Mandat za stosunek w miejscu publicznym wyniósł kobietę 100 zł - poinformował "Głos Wielkopolski". Mieszkańcy Konina są zaskoczeni, że kara za taki wybryk okazała się tak niska. Według kodeksu wykroczeń kara za taki akt przewiduje naganę, areszt lub grzywnę do 1500 zł.
Nieopodal ulicy Legionowej, na której doszło do zdarzenia, jest szkoła. Pomimo wakacji wciąż w okolicy przebywa dużo dzieci, korzystających z placu zabaw czy boiska. Niestety incydent został zauważony przez kilkoro dzieci idących właśnie w kierunku szkoły.