W programie Polsatu "Interwencja" nagłośniono sprawę zgłoszoną przez mieszkańców miejscowości Lutol Suchy. Parafianie są zaniepokojeni działaniami kurii w sprawie remontu kościoła i poprosili o pomoc.
Remont kościoła stoi w miejscu
Kościół jest zamknięty od 2,5 roku - od momentu potężnego pożaru, który strawił część budynku. Świątynię udało się uratować, ale straty było ogromne. Ogień zniszczył dach, kopułę wieży, sklepienie oraz część wnętrza.
Po pożarze kuria otrzymała odszkodowanie, a w parafii zebrano dodatkowe fundusze na remont. Po półtora roku prace jednak wstrzymano. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków stwierdził brak staranności i odpowiednich uzgodnień.
Obiekt jest w gminnej ewidencji zabytków. Mieliśmy zastrzeżenia co do staranności robót, chcieliśmy przywrócenia ceramicznej posadzki i odtworzenia rozwiązań, które miały miejsce przed pożarem – powiedział reporterom "Interwencji" Błażej Skaziński z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Mieszkańcy: "Pieniądze przepadły"
Mieszkańcy wsi są zdania, że część pieniędzy, która miała być przeznaczona na remont świątyni, zniknęła.
1,1 mln zł dał ubezpieczyciel, 265 tys. zł zostało zebrane w diecezji. Wydatkowano około 933 tys. zł, a na koncie inwestycji zostało 150 tys. zł Pytanie gdzie jest różnica? Brakuje 282 tys. zł – podkreślał parafianin Mariusz Wójcik, z którym rozmawiali reporterzy "Interwencji".
Kuria tłumaczy, że to parafia nawiązuje umowy z wykonawcami, a kuria jedynie wspiera proboszcza. Proboszcz z kolei twierdzi, że to kuria wybrała wykonawcę remontu i to ona jest w posiadaniu pieniędzy.
Czytaj także: Pedofilia w Kościele. Abp Gądecki krytykuje Watykan
Parafianie czują się opuszczeni
W środku kościół jest niewykończony, nie ma posadzki, nie nadaje się. My jeździmy do Chociszewa, do innej wioski, a to jest uciążliwe, ile możemy jeździć? Trzeci rok na msze? Czujemy się opuszczeni przez kurię, potraktowani po macoszemu - mówią parafianie.
Mieszkańcy wyznali także, że nikt nie interesuje się przedmiotami uratowanymi z pożaru, a wiele z nich to rzeczy o dużej wartości historycznej i sentymentalnej. Wspominają, że sami musieli schować zabytkowy dzwon, który leżał przed kościołem. Niektóre cenne przedmioty trzymają w domach, a żaden duchowny do teraz nawet o nie nie zapytał.
Czytaj także: Ujawniono dane z polskiego Kościoła. Zabraknie księży?
Niektóre pochodzą z 1895 roku. Takie skarby powinny być zabezpieczone przez kościół. A nie przez nas - ludność. My nie mamy warunków do tego – powiedziała pani Joanna.
Jeden z mieszkańców Lutola Suchego poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury, by wyjaśniła kwestie finansowe i nieprawidłowości.