Wędzonka z Myślenic to jeden z czterech dostawców parówek do hot dogów na stacjach Orlenu – potwierdziła rzeczniczka Orlenu Joanna Zakrzewska w rozmowie z TVN24. Wędzonka to mała rodzinna firma z zaledwie 50-tysięcznym kapitałem zakładowym. Pozostałe trzy przedsiębiorstwa to giganty warte miliony złotych. Skąd tak niewielka spółka znalazła się w takim imponującym towarzystwie?
Czytaj także: "Ty bezczelny gnojku". Płk Mazguła do Obajtka
Obajtek. Parówki na Orlenie po znajomości
Jak się okazuje, w zarządzie spółki jest Joanna Górka-Firek, która od stycznia 2020 zasiada w radzie nadzorczej spółki Orlen Paliwa. Firma nigdzie nie chwali się dostawami dla wielkiego koncernu. Nie wiadomo także, od kiedy trwa jej współpraca z Orlenem. Rzeczniczka Wędzonki powiedziała jedynie, że spółka wygrała przetarg.
Jak się okazało, Górka-Firek pełni jeszcze jedną rolę – jest związana z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – ustalili dziennikarze TVN24. Od 2014 roku pracuje jako radca prawny w Małopolskim Oddziale Regionalnym ARiMR.
Jest to o tyle interesujące, że właśnie Daniel Obajtek pełnił niegdyś funkcję prezesa tejże agencji. W 2016 roku ARiMR przeniosła swoją lokalną siedzibę do rodzinnych Myślenic Obajtka. W dodatku agencja wynajęła tam biuro od... męża Joanny Górki Firek. Biurowiec sąsiaduje z siedzibą Wędzonki.
Siedziba ARiMR w Dobczycach była w kiepskim stanie, więc agencja szukała nowej. Grzegorz Firek się zgłosił, były też inne oferty. Nie jest jednak tajemnicą, że Obajtek zna Joannę – powiedziała reporterom TVN24 osoba z otoczenia Górki-Firek
Orlen. Konflikty interesów w firmie?
Grzegorz Firek potwierdził, że jest właścicielem budynku wynajmowanego przez ARiMR, a jego żona prokurentem myślenickiego zakładu mięsnego. Nie chciał jednak udzielić informacji na temat ich znajomości z Obajtkiem.
TVN24 zapytało o opinię Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę z KO, którzy zajmowali się kwestią spółek związanych z prezesem Orlenu. "To kolejna odsłona upadku państwa, kolesiostwo i konflikty interesów w skali nieznanej" – ocenił sprawę Szczerba.
Przy tak niepohamowanej chciwości, strach pomyśleć co by się stało, gdyby na jego biznesowej drodze pojawili się ludzie Putina. Nie mają parówek do hot-dogów, ale nieograniczone zasoby - powiedział Szczerba.
Widzimy prawdziwy obraz nowych patoelit Kaczyńskiego. Kiedyś za takie numery szło się do więzienia, ale dziś to standard w PiS - dodaje Dariusz Joński
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.