Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Partyzanci? Prowokacja? Atak na komisariat policji w Rosji

W rosyjski Iżewsku mężczyzna wrzucił do budynku miejskiego komisariatu policji koktajle Mołotowa. Po chwili został ujęty przez policję, ale podczas zatrzymania dźgnął nożem dwóch funkcjonariuszy policji. W tej chwili nie ma informacji o motywach sprawcy.

Partyzanci? Prowokacja? Atak na komisariat policji w Rosji
Zdjęcie ilustracyjne (Wikimedia Commons)

Do zdarzenia doszło około godziny 1 w nocy w rosyjskim Iżewsku. Jak podają lokalne media, 25-letni mężczyzna, który ma mieć na imię Rustam podszedł do komisariatu miejskiego policji nr 2 i rzucił w jego stronę cztery koktajle Mołotowa.

Dźgnął nożem policjantów

Jedna z butelek wpadła do pokoju, w którym przebywali policjanci. Pożar szybko jednak został przez funkcjonariuszy ugaszony. Po tym wybiegli oni na ulicę i zauważyli tam domniemanego sprawcę. Podczas aresztowania podpalacz wyciągnął jednak nóż i zranił nim dwóch policjantów, jednego w ramię, drugiego w klatkę piersiową.

Policja musiała użyć broni służbowej. Strzelali do przestępcy 8 razy. Napastnik został ranny. Przewieziono go do szpitala. Jest w ciężkim stanie – piszą lokalne media.

Mógł być partyzantem?

Dodają, że w pobliżu komisariatu znaleziono plecak pozostawiony przez podpalacza, a w nim znaleziono jeszcze 4 koktajle Mołotowa. Jednocześnie w tej chwili nie ma żadnych informacji o motywach podpalacza. Nie wykluczona jest też prowokacja ze strony rosyjskich władz.

Ukraińskie media sugerują, że za sprawą mogą stać partyzanci, którzy w tym kraju sprzeciwiają się w ten sposób wojnie i działaniom oficjalnych rosyjskich władz. Dochodziło m.in. do licznych podpaleń budynków wojskowych komisji rejestracyjnych i rekrutacyjnych, gdzie partyzanci rzucali koktajlami Mołotowa, aby zapobiec mobilizacji.

Akcje sabotażowe przeciwko wojnie

Partyzanci przeprowadzają akcje sabotażowe na kolei, aby zatrzymać napływ sprzętu wojskowego na Ukrainę i palą samochody zwolenników Putina. Ponadto na terenie kraju pojawiali się ludzie, którzy nazywają siebie członkami "wojskowej organizacji anarchokomunistów".

Wzięli na siebie odpowiedzialność m.in. za sabotaż na kolei w pobliżu jednostek wojskowych Federacji Rosyjskiej, w szczególności w Biełgorodzie, który leży tuż przy granicy z Ukrainą. Zajmują się także podpalaniem komisariatów i wież telefonii komórkowej.

Zobacz także: Jedna mina kontra 200. Rosjanie wpadli w zasadzkę
Autor: BA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Posadź w ogrodzie te rośliny. Komary ich nie znoszą
Leczenie Franciszka. Potrzeba "czasu i cierpliwości"
Ruch kardynałów ws. papieża Franciszka. "Nic skandalicznego"
Prezydent Zełenski w Brukseli. Kluczowe spotkania z liderami NATO i UE
Donald Trump planuje nowy zakaz. Reuters ujawnia szczegóły
Ludzie łapią się za głowy. Nagranie z centrum Gniezna
Nowa fala ukraińskich uchodźców? Niepewność po decyzji Trumpa
Afera pod Warszawą. Ponad 100-letnia kapliczka zrównana z ziemią
Grenlandia reaguje na zapowiedzi Trumpa. "Nie jesteśmy na sprzedaż"
Dyrektor kijowskiego teatru tłumaczy zachowanie Zełenskiego w Białym Domu
Psychiatra o awanturze w Białym Domu. "Narcystyczny gniew Trumpa"
Wykorzystali AI i wygrali na loterii. Studenci bogatsi o 50 tys. euro
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić