Jeden z pasażerów lotu Horizon Air E175 z Everett do San Francisco próbował wyłączyć silniki samolotu i rozbić maszynę. Załodze udało się usunąć go z kabiny i obezwładnić, a potem bezpiecznie wylądować w Portland. Tam niedoszły zamachowiec został aresztowany przez policję i usłyszał już mocne zarzuty od prokuratora.
A ten bardzo surowo potraktował człowieka, który mógł rozbić maszynę pełną pasażerów. Prokurator żąda ukarania 44-letniego Josepha Davida Emersona za usiłowania morderstwa 83. osób, które znajdowały się na pokładzie maszyny. Dodatkowo usłyszał zarzuty narażenia samolotu na niebezpieczeństwo w ruchu lotniczym.
44-latek może trafić za kraty na długie lata za swój skandaliczny czyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Całą sprawę opisały media, bazując na źródłach policji oraz komunikatach Alaska Airlines. Te przyznały, że na pokładzie doszło do incydentu, w którym brał udział jeden z pasażerów. Co najbardziej bulwersujące, 44-latek to pilot, który podróżował samolotem i miał dostęp do kokpitu. W maszynie było tłoczno, więc załoga wpuściła go do siebie.
Ten gest omal nie zakończył się potworną tragedią i śmiercią 83. osób znajdujących się na pokładzie.
Joseph Emerson w pewnym momencie próbował wyłączyć silniki maszyny, a potem podjął próbę uruchomienia systemu gaśniczego. To mogło zakończyć się katastrofą, ale załoga zadziałała na czas. Udało się "obezwładnić" niedoszłego zamachowca i skierować samolot na lotnisko w Portland. Maszyna nadała komunikat o zagrożeniu na pokładzie.
22 października samolot Alaska Airlines Flight 2059 obsługiwany przez Horizon Air z Everett w stanie Waszyngton (PAE) do San Francisco w Kalifornii (SFO) zgłosił prawdopodobne zagrożenie bezpieczeństwa związane z osobą zajmującą miejsce kabinie załogi - podały Alaska Airlines w specjalnym oświadczeniu.
Na ziemi na Emersona czekała już policja z Portland, która zamknęła zamachowca w areszcie. A potem do akcji wszedł prokurator, surowo obchodząc się z zatrzymanym. Ten zmusił samolot do zmiany kursu, a poza tym jest oskarżony o usiłowanie morderstwa osiemdziesięciu trzech osób, pasażerów i członków załogi, którzy znajdowali się na pokładzie.
Dodatkowo postawiono mu zarzut narażenia pasażerów Embraera 175 na niebezpieczeństwo i narażenia samolotu na niebezpieczeństwo katastrofy. Śledczy wyjaśnią też, dlaczego 44-latek siedział w kokpicie, choć powinien zajmować miejsce dla pasażerów. Nie są znane motywacje zamachowca, ani jego obecny stan psychiczny.
Sprawą zajmują się śledczy z Alaski, czyli regionu, w którym zarejestrowana jest maszyna.
Czytaj także: Sensacyjna oferta z USA dla Polski. Mamy pomóc Ukrainie