Stado 14 koni padło we wsi Tury (woj. wielkopolskie). Przy życiu zostało tylko jedno zwierzę, które obecnie jest pod opieką weterynarzy. Bezpieczna jest także klacz ze źrebakiem, które były odgrodzone w innej części pastwiska.
Czytaj także: Tury. Tajemnicze śmierci zwierząt. Sprawę bada policja
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, większość zwierząt była już martwa, a pozostała część znajdowała się w stanie agonii. Widok był straszny, nie umieliśmy już tym zwierzętom pomóc - przekazują strażacy, którzy przyjechali na miejsce.
Tajemnicze zgony koni
Przyczynę śmierci zwierząt ustala policja i naukowcy z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego z Wrocławia - przekazuje "Głos Wielkopolskie". Radosław Namyślak, powiatowy inspektor weterynarii w Kole przyznaje, że historia jest bardzo tajemnicza i jak dotąd nie ma wyjaśnienia.
Czytaj także: Zostawił konia w lesie na pewną śmierć. Sprawca poszukiwany
Inspektor sugeruje, że zwierzęta zmarły przez skażoną wodę. Konie przebywały na pastwisku, przez które przebiega rów melioracyjny. Być może do wodopoju dostały się trujące substancje.
Jednocześnie wyklucza się hipotezę, jakoby zwierzęta miały zostać porażone przez prąd z elektrycznego pastucha. To nie wyjaśnia, dlaczego nagle zmarło praktycznie całe stado. Sprawę prowadzi obecnie prokuratura w Kole.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.