Nacjonalistyczne ugrupowania z Podlasia nawołują do blokowania granic. Planują zbierać się przy granicach Polski z Białorusią, by w imię "obrony ojczyzny" nie dopuścić do wejścia imigrantów do naszego kraju.
Nie będziemy dłużej biernie przyglądać się jak kolejna fala imigrantów przez ułomne prawo oraz liberalnych, lewicowych aktywistów zalewa naszą ojczyznę. Nasi przodkowie krwią własną oraz wroga uświęcali naszą ziemię i granicę, dziś my jako Polacy, nacjonaliści czujemy się w obowiązku by ich strzec. Wezwani na pomoc przez społeczeństwo Podlasia wraz z Narodowy Białystok formujemy Patrole Narodowe w okolicach przygranicznych nie objętych stanem wyjątkowym - oświadczyli narodowcy z Białegostoku.
"Narodowe Patrole" mają wystartować w ciągu najbliższych kilku dni. Choć w zamyśle narodowców jest "pomoc", specjaliści przekonują, że takie działania mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Gen. Polko w rozmowie z "Faktem" podkreślił:
Takie zamieszanie w tej sytuacji jest zupełnie niepotrzebne. Przy granicy są służby: straż graniczna i wojsko i świetnie sobie z patrolami radzą. Byli jedni idioci, którzy przy granicy biegali ze śpiworami, teraz pojawiają się kolejni, którzy chcą naprawiać świat – mówi gen. Roman Polko, dodając, że z takiego obrotu spraw będzie cieszył się sam Łukaszenka.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych reaguje na "Narodowe Patrole". Planuje zgłosić sprawę do prokuratury i ABW.