Do ostrej wymiany zdań na Twitterze doszło w piątek, 30 grudnia. Była posłanka jest znana z ciętego języka, a tym razem skomentowała wpis internauty, który napisał, że ojciec Krystyny Pawłowicz był "instruktorem propagandy PZPR, skazanym w roku 1950 za defraudacje na lata więzienia".
Brejzowy bydlaku, twoje szczęście tchórzu, że się schowałeś za napisem.. Bydlaku buraczany. Może kiedyś cię dorwę - odpisała w komentarzu pod postem Krystyna Pawłowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpis zniknął już z Twittera, ale sposób w jaki sędzia Trybunału Konstytucyjnego publicznie zwróciła się do użytkownika sieci zbulwersował polityków. Teraz screeny z komentarzem posłanki krążą po sieci i są szeroko komentowane przez opozycję.
Czy macie Państwo wiarygodną hipotezę dlaczego prawa strona sporu ideowego wydaje się przyciągać większą proporcję osób niezrównoważonych?" skomentował były minister spraw zagranicznych i europoseł Radosław Sikorski.
Do gróźb i wyzwisk opublikowanych przez Krystynę Pawłowicz odniosła się także Hanna Gronkiewicz-Walt. Była prezydent Warszawy nie mogła wręcz uwierzyć, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego naprawdę mogła coś takiego napisać publicznie. Zastanawiała czy wpis sygnowany nazwiskiem polityczki to nie "fałszywka".
Jej wątpliwości rozwiała jednak szybko sama Krystyna Pawłowicz. "Haniu, a co ty byś powiedziała gdyby jakiś bydlak tak napisał o twoim ojcu?" - zapytała pod postem.
Wpis zbulwersował jednak nie tylko nieprzychylnych polityczce przedstawicieli opozycji. Zdziwienie wzbudził także w followersach obecnych na profilu Krystyny Pawłowicz.
Pani ojciec ma przepiękną kartę i powszechnie dostępną i każdy inteligentny człowiek sobie to znajdzie w necie. Nie jest pani menelką z jakiejś meliny, aby tak odpowiadać na prowokacje, nawet tak haniebne. Bycie "osobą publiczną" zobowiązuje... - skomentował jeden z obserwatorów .
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.