Wypadek w Borzęcinie Dużym miał miejsce 5 lipca tego roku. Tymek (12 l.+) i jego kolega jechali chodnikiem na rowerze. Niestety, wkrótce doszło do tragedii. Pędzący po pijaku i z nadmierną prędkością Sebastian H. wjechał w chłopców. Tymka nie udało się uratować - 12-letni rowerzysta zginął na miejscu.
Sebastian H. został zatrzymany. Według ustaleń na miejscu zdarzenia, miał trzy promile alkoholu w organizmie. Został aresztowany na trzy miesiące. Po trzech miesiącach za kratkami podjęto kolejną decyzję - areszt został przedłużony. To jednak nie wszystko, bowiem prokuratura otrzymała dwie opinie, które obrazują, jak doszło do tego koszmarnego wypadu.
Czytaj również: Brutalna kradzież w Katowicach. Złodzieje użyli gazu pieprzowego
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek w Borzęcinie Dużym. Sebastian H. pędził 100 km/h
Jak ujawnia "Fakt", prokuratura otrzymała dwie kluczowe opinie w sprawie wypadku w Borzęcinie Dużym. Pierwsza pochodzi od biegłego ds. rekonstrukcji wypadków drogowych.
Podejrzany, kierując samochodem marki BMW, poruszał się z nadmierną prędkością, wynoszącą ok. 100 km/h, w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 km/h. Biegły w wyniku opinii stwierdził, że zachowanie podejrzanego było bezpośrednią i jedyną przyczyną zaistnienia wypadku i jego skutków - przekazał w rozmowie z "Faktem" prok. Piotr Skiba.
Jak dodał, Sebastian H. nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Śledczy mają także opinię toksykologiczną. Ukazuje ona, w jakim stanie jechał 26-letni podejrzany.
Z opinii z zakresu badań toksykologicznych wynika, że we krwi podejrzanego Sebastiana H. stwierdzono obecność alkoholu w stężeniu malejącym, od 1,76 promila do 1,58 promila - dodał Skiba.
W organizmie Sebastiana H. nie stwierdzono obecności innych substancji - psychotropowych, odurzających czy medycznych.
Zobacz także: 364 sztuki w dwa dni. Klient Biedronki wezwał policję
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.