Był listopad 2018 roku. 12-letni Daniel wyszedł z domu i przepadł bez wieści. Szukano go przez dwie doby. Jak się okazało, chłopiec błąkał się po lesie ze swoim psem. Dziecko nie miało butów, było wygłodzone.
Kto wie, ile jeszcze krzywdy musiałyby znieść dzieci z Izdebek, gdyby nie tamta ucieczka chłopca.
W związku z tym, że było to kolejne zaginięcie 12-latka, śledczy zainteresowali się sytuacją w jego rodzinie. Wkrótce na jaw zaczęły wychodzić przerażające szczegóły dotyczące tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dom stał na wzgórzu, na końcu wsi. Na posesji panował bałagan, widać było, że rodzina żyje bardzo skromnie. Ale nie to było najgorsze. Joanna S. i Krzysztof S. mieli dziesięcioro dzieci, przy czym 12-latek był najstarszym z rodzeństwa. Maluchy były zaniedbane, zastraszane, bite. Przez długi czas nie znalazł się nikt, kto mógłby im realnie pomóc.
41-letni Krzysztof S. nigdzie nie pracował i był z tego powodu dumny. ''Fabrykę to ja mam w spodniach'' — chwalił się sąsiadom. A ponieważ miał dużo wolnego czasu, spędzał go, popijając piwo pod sklepem.
Gdy Krzysztof S. bił dzieci, używał paska od spodni, drutu i metalowej rurki. Wkrótce wyszło na jaw, że mężczyzna molestował też swoje trzy córeczki, z których najstarsza miała 7 lat.
Wyrok dla matki z Izdebek
W 2021 roku Krzysztof S. został skazany przez sąd w Krośnie na 9 lat więzienia za obcowanie płciowe z małoletnimi poniżej 15. roku życia i kazirodztwo. Otrzymał też zakaz na 10 lat zbliżania się na odległość mniejszą, niż 50 m do pokrzywdzonych dzieci.
Joanna S. nie tylko nie próbowała bronić swoich dzieci, ale i sama je krzywdziła. Miała bić i kopać synów po twarzy, krzyczeć, poniżać i grozić. Ponadto kobieta miała wiedzieć o tym, że mąż molestuje córki.
31 marca 2023 roku zapadł wyrok w sprawie Joanny S. Sąd skazał kobietę na 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.
[...] Orzeczono wobec niej środki karne w postaci zakazu kontaktowania się w jakikolwiek sposób ze wszystkimi dziećmi oraz zakazu zbliżania się do dzieci na odległość mniejszą niż 50 m. Te środki będą obowiązywać przez trzy lata [...] – przekazał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sędzia Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.
Kobietę zobowiązano też do poddania się terapii psychiatrycznej. Dzieci z rodziny S. przebywają w Domu Pomocy Społecznej, prowadzonym przez zakonnice.