Ksiądz Sławomir Bar zasłynął swoją heroiczną postawą. To, co robił, jest nieprawdopodobne. Rozpisywały się o tym już media takie jak choćby CMGlobal . Zachwycano się, że w bydgoskiej bazylice powstała noclegownia ratująca życie bezdomnych.
Ja z bezdomnymi pracuję w Stowarzyszeniu Miłosierdzia od jedenastu lat, a od dwudziestu lat zajmuję się młodzieżą: wierzącą, niewierzącą, poszukującą. Zaczynałem pracę w Bydgoszczy, później był Kraków, Skwierzyna koło Gorzowa i od 10 lat znowu jestem w Bydgoszczy, gdzie zajmuję się bezdomnymi i młodzieżą - mówi ksiądz.
Czytaj też: Kupili nowe zwierzę. Reakcja psa hitem internetu
Ksiądz podkreśla, że po to został księdzem, żeby pomagać ludziom ubogim i potrzebującym. Codziennie przygotowywali posiłki dla 450 – 500 bezdomnych, ubogich i biednych. Ale nocleg i jedzenie to nie jedyna misja księdza. Duchowny z Bydgoszczy robi wszystko, by osoby bezdomne wyszły na prostą.
Czytaj też: Miał czkawkę przez 4 dni. Pomogła gorąca żona
Jeden z naszych zakonnych braci wspiera bezdomnych terapią, motywuje ich, mobilizuje. Od grudnia, kiedy uruchomiliśmy noclegownię w kościele, znaleźliśmy pracę i mieszkanie dla kilkunastu naszych dotąd bezdomnych chłopaków - podkreśla ks. Bar.
Wspieraliśmy ich w walce o siebie, to musimy motywować ich w wytrwaniu na nowej drodze. Pewnie, że sprawdzamy ich alkomatem, ale trzymają się - dodaje.
Nowe wyzwania
Ksiądz jednak nie poprzestał na tym. Zadecydował, by przerobić jedno skrzydło bazyliki na Wincentyński Dom Miłosierdzia, im. świętego Jana Pawła II.