Alina i Julia Dendowe to siostry bliźniaczki, które łączą nie tylko geny i niesamowita uroda, lecz także ogromny talent. Ukrainki grają na bandurze — narodowym, kozackim instrumencie. Skończyły Akademię Muzyczną w Kijowie. Na życie zarabiają, koncertując w Europie. Cieszą się ogromnym zainteresowaniem, bo poza Ukrainą instrument, na którym grają, nie jest w ogóle znany.
Ostatnim punktem na trasie 24-latek był Olsztyn. Tam siostry musiały zakończyć swoją przygodę z koncertowaniem. Złodzieje postanowili zagrabić z auta warte dziesiątki tysięcy złotych instrumenty. Po co? Przecież niewielu będzie umiało na bandurze zagrać.
Julia i Alina są zrozpaczone. Apelują do złodziei o oddanie ich własności. W przyszłym tygodniu miały nawiązać współpracę z zespołem "Enej". Jednak ani nowe nagrania, ani trasa koncertowa bez instrumentów nie są możliwe.
Zjechaliśmy całą Europę, zostawialiśmy instrumenty w samochodzie i nigdy nic się nie stało. W Polsce bandura jest zupełnie nieznana, nie ma ludzi, którzy potrafiliby na nim grać. Apelujemy do złodzieja o oddanie naszych instrumentów - mówi jedna z sióstr w rozmowie z "Faktem".
Moja bandura jest moim dzieckiem. Ja nie potrafię grać na innym instrumencie, jest ze mną od 16 lat. Każdy muzyk ma swój ulubiony, jedyny instrument, ja na nowym sprzęcie będę się musiała od początku uczyć grać - mówi zrozpaczona Alina.