Sobotni spacer (12 października) z Dakusiem miał dramatyczny przebieg. Uroczy psiak utknął w leśnej norze w wielkopolskim Głażewie, na głębokości 3,5 metra. Zwierzę nie było w stanie samodzielnie uwolnić się z potrzasku. Na pomoc ruszyli strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 4.
Z relacji strażaków wynika, że akcja była trudna i czasochłonna. Nie obyło się bez użycia specjalistycznego sprzętu.
Na miejscu okazało się, że sytuacja jest skomplikowana – system nor jest rozbudowany, posiada wiele odległych od siebie wejść, a nory w środku rozwidlają się na wiele korytarzy. W działaniach wykorzystano dostępne metody przyrządowe do poszukiwania, takie jak: kamery wziernikowe, kamery inspekcyjne, a także geofony - opisują strażacy.
Pomogli psu, który utknął w leśnej norze
Ostatecznie to właśnie przy użyciu geofonu udało się wskazać miejsce, w którym znajduje się zwierzę. Psiak, nieco przestraszony, ale cały i zdrowy, wrócił do uszczęśliwionej właścicielki.
Pani Alicja podziękowała strażakom za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak przekazała, Dakuś spędził pod ziemią prawie 12 godzin!
Wczorajszej nocy, po 8 h pracy, wspaniali strażacy wydobyli spod ziemi naszego Kochanego Dakusia. Spędził tam, 4 metry pod ziemią, prawie 12 h. Każdy, kto mnie zna, wie, iż Dakus to moja pierwsza miłość… dzięki niemu pojawił się Bigos, a dzięki nim me życie nabrało kolorów. Gdyby nie ci wspaniali ludzie z OSP Łowyń, JGR 4 Poznań, OSP Kwilcz, PSP Międzychód , OSP Międzychód, OSP Dormowo, OSP Kamionna oraz Pan na koparce z firmy Aqualift, gdyby nie ich pełne zaangażowanie i liczne pomysły zapewne dzisiaj nie byłoby już go z nami. Mamy wspaniałych strażaków- doceńmy ich pracę! - napisała pani Alicja na Facebooku.