Kobieta miała zarzucać przełożonemu, że personel pracuje pod zbyt dużą presją. Dodatkowo na oddziałach ma brakować środków ochronnych, co powoduje, że praca jest bardzo ryzykowna w dobie epidemii koronawirusa.
Szpital, w którym pracowała kobieta, potwierdził doniesienia o wypadku, jaki miał miejsce. Władze placówki są w trakcie badania sprawy. W oficjalnym oświadczeniu podano, że mimo prób ratowania pielęgniarki, pracownica zmarła.
Chiny. Pielęgniarka wypadła z okna. Dzień wcześniej pokłóciła się z przełożonym
Szpital w Wuhan, w którym doszło do wypadku, był głównym centrum, do którego kierowano ludzi z infekcją koronawirusa.
Do wypadku doszło w środę. Jak podają lokalne media, na profilu w mediach społecznościowych pielęgniarki pojawiły się wpisy, w których podkreślała złe wyposażenie szpitali. "Chcę być wojownikiem i jestem gotów stanąć na linii frontu. Ale nie chcę być wojownikiem bez uzbrojenia kuloodpornego i naładowanej broni" - pisała pracownica.
W sieci pojawiły się również wpisy, według których pielęgniarki, które miały dłuższe zmiany, nie mogły jeść, pić ani korzystać z toalety. Jednak takie informacje pojawiały się już wcześniej.
Lekarz z Wuhan, Dr Ai Fen, był jednym z pierwszych, który ostrzegał innych medyków przed koronawirusem. Mężczyzna ujawnił, że w szpitalu, w którym pracował, zakazano pracownikom noszenia rzeczy ochronnych, aby "nie wywoływać paniki".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.