Problemy z automatami pojawiają się od kilku tygodni. Na początku marca, jedna z pasażerek krakowskiego autobusu opisała w mediach społecznościowych, jak chcąc kupić bilet całodobowy, udało się jej to dopiero za czwartym razem.
W dwóch automatach nie było możliwości płacenia kartą, a trzeci mimo że ściągnął z jej konta pieniądze, nie wydrukował wybranego biletu. Pasażerka dodaje, że "nie chodzi o te 10 złotych, ale o nierzetelność firmy".
O podobnych przypadkach napisała "Gazeta Wyborcza". Pasażerowie tracą pieniądze w automatach, ale nie dostają wydrukowanych biletów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jechałam tramwajem nr 10. W automacie wybrałam 20-minutowy bilet, zapłaciłam kartą, ale biletu nie dostałam. Myślałam, że coś źle zrobiłam, że może nie przyłożyłam dobrze karty, a ponieważ tramwaj zatrzymał się na moim przystanku, wysiadłam. Dopiero w domu sprawdziłam, że z mojego konta zostało pobrane 4 zł za bilet, którego nie dostałam – opowiada na łamach GW jedna z pasażerek
A inny cytowany w tekście gazety pasażer dodaje, że gdy zgłosił brak wydruku kierującemu pojazdem, ten uderzył z całej siły w maszynę i wtedy dopiero wypadł opłacony bilet.
Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK przekonuje, że firma podjęła szereg usprawniających działanie automatów działań, takich jak np. wymiana drukarek, a problem obecnie i tak występuje rzadziej niż miało to miejsce wcześniej.
Natomiast Patryk Antkowiak, specjalista ds. reklamacji w firmie Rewizor, która zajmuje się kontrolami biletów w krakowskich autobusach i tramwajach dodaje, że w takich wypadkach kontroler nałoży karę za jazdę bez biletu na pasażera, natomiast ten będzie mógł się potem od niej odwołać.
Czytaj także: 19-latek ukradł autobus. Gdy ugrzązł, poszedł po kolejny
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.