O sprawie poinformowało właśnie na Facebooku "Pogotowie dla Zwierząt". Roman B. z Opola od 2019 do 2021 roku dopuszczał się niezwykle okrutnych czynów. Mężczyzna szkolił psy do krwawych starć. Podczas walk ten czworonóg, który był słabszy najczęściej umierał.
Czytaj więcej: Wpadł pod kombajn. Szczegóły zdarzenia jeżą włos na głowie
To nie koniec. Właściciel wcześniej karmił je żywymi zwierzętami np. królikami. Faszerował je też testosteronem, co miało na celu wywołać u nich sztuczny przyrost tkanki mięśniowej.
Przez dłuższy czas Roman B. migał się od odpowiedzialności. Pozostawał bezkarny. W końcu przestępcą zajęli się funkcjonariusze ds. przestępczości gospodarczej II Komisariatu Policji w Opolu - podaje teraz na Facebooku "Pogotowie dla Zwierząt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roman B. organizował walki psów. Teraz idzie za kratki
Jedenastoma psami mężczyzny - wykorzystywanymi do walk - zaopiekowali się pracownicy "Pogotowia dla Zwierząt". Zatrudnili dla nich behawiorystów. Zebrali też stosowny materiał dowodowy, obciążający właściciela. Ten ułatwił pracę prokuraturze. W lutym br. zapadł wyrok w sądzie rejonowym, czyli pierwszej instancji. Roman B. jednak się od niego odwołał.
23 listopada br. sąd okręgowy w Opolu rozpatrzył sprawę i tylko lekko zmienił poprzedni wyrok. W ten oto sposób Roman B. trafi bezwzględnie za kratki na 3 lata (a nie na 4, jak orzekł sąd niższej instancji). Ma też zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt przez 15 lat. Musi zapłacić: nawiązkę - kwota 20 tys. zł oraz koszty sądowe - 10 tys. zł.
W dniu wczorajszym zapadł pierwszy wyrok w Polsce za organizację walk psów i znęcanie się nad 11 psami, które do tych walk były przygotowywane - podało "Pogotowie dla Zwierząt".
Romana B. poinformowano również, że następuje przepadek wszystkich jego psów (aktualnie ich opiekun to "Pogotowie dla Zwierząt"), a wyrok udostępniony będzie do wiadomości publicznej. Ten jest już prawomocny.
Oskarżony przygotował psy do walk i w takich walkach uczestniczył. Świadczy o tym stan tych zwierząt: liczne obrażenia na ich ciałach i dowody pozyskane z miejsca ich przechowywania, w tym anaboliki oraz zeszyt, w którym zapisywane były daty podawania tych preparatów –zaznaczał sędzia Daniel Kliś z SO w Opolu, co cytuje "Pogotowie dla Zwierząt".
Czytaj więcej: Odwiedziła Gdynię z rodziną. W smażalni złapała za telefon
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.