Chwilę grozy przeżył w środę 4 września jeden z mieszkańców Bydgoszczy. W trakcie wieczornego treningu został on brutalnie zaatakowany przez psa. Obrażenia mężczyzny były na tyle dotkliwe, że konieczne było przetransportowanie do szpitala.
Jak co poniedziałek wyszedłem pobiegać, i przebiegający obok pies, rzucił się na mnie, uszkadzając poważnie ciało, i wyrządzając dość poważny uszczerbek na zdrowiu. Mężczyzna nie udzielił pomocy, tylko zbiegł z psem z miejsca zdarzenia. Będę bardzo wdzięczny, jeżeli pojawi się jakakolwiek wskazówka, i być może ktoś jest w stanie mi pomóc. Sprawa zgłoszona na policję — pisał tuż po zdarzeniu w mediach społecznościowych pan Łukasz.
Nim jednak to nastąpiło, musiał sam zadzwonić po pomoc, ponieważ opiekun psa uciekł z miejsca zdarzenia. Jego bezkarność nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ już dwa dni później został on aresztowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opiekun psa usłyszał dwa zarzuty i czeka go proces w sądzie
Mężczyzna, który sprawował opiekę nad psem po całym zajściu oddalił się z miejsca zdarzenia, jednak policjanci ustalili jego personalia i wczoraj (04.09.2024), w godzinach popołudniowych, go zatrzymali. Okazał się nim 43-letni bydgoszczanin. Funkcjonariusze ustalili, że 43-latek nie jest właścicielem psa, miał go pod swoją opieką, ponieważ właścicielka, ze względów zdrowotnych, nie może wychodzić z nim na spacer. Niestety, przez nieuwagę mężczyzny doszło do niebezpiecznego zdarzenia — informuje KMP w Bydgoszczy.
Teraz 43-latek usłyszał dwa zarzuty dotyczące niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, jak i narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O tym, jaka spotka go kara, zadecyduje sąd.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.