Do strasznego zdarzenia doszło w Dayton w Stanach Zjednoczonych. 31 grudnia mężczyzna obudził się z drzemki i poszedł sprawdzić jak się ma jego córka 4-miesięczna córa Raelynn. Na śpiącym niemowlaku zasnął należący do rodziny szczeniak. Niestety okazało się, że dziecko nie oddycha. Przerażony ojciec natychmiast zadzwonił po pomoc.
Na miejsce incydentu przybyło pogotowie ratunkowe. Medycy niezwłocznie zabrali nieprzytomną dziewczynkę do pobliskiego szpitala. Niestety Raelynn Larrison zmarła tam jeszcze tego samego dnia. Nie ustalono jeszcze, co było konkretną przyczyną śmierci niemowlaka. Szczegóły zostaną poznane dopiero po przeprowadzeniu planowanej sekcji zwłok.
Policja nie dokonała żadnych aresztowań. Jedna z sąsiadek przyznała w rozmowie z WRGT, że gabaryty psa były duże. W wywiadzie z lokalnymi dziennikarzami dodała również, że czworonóg uciekał już z domu właścicieli.
Niech Bóg błogosławi to dziecko i mam nadzieję, że w taki czy inny sposób zadbają o tego psa, aby nikomu innemu nic się już nie stało - powiedziała sąsiadka.
Rodzinna rozpacz
Rodzina dziewczynki jest zdruzgotana jej stratą. Założono stronę na GoFundMe, aby zebrać pieniądze na jej pogrzeb. Poruszeni tragiczną historią internauci postanowili zapewnić pochówek zmarłemu dziecku. Udało się już uzbierać 7 tysięcy dolarów (ok. 26 złotych).