Do zdarzenia doszło 26 stycznia na lotnisku Londyn — Gatwick. Policja weszła na pokład samolotu, który właśnie przyleciał z Gran Canarii w Hiszpanii, ponieważ pilot podejrzewał, że jedna ze stewardess jest pod wpływem alkoholu.
Pijana stewardessa
Pilot powiadomił wieżę kontroli lotów, gdy samolot znajdował się na wysokości prawie 10 tys. metrów na ziemią. Zauważył, że stewardessa dziwnie się zachowuje i nie jest w stanie poprawnie obsługiwać pasażerów. Początkowo podejrzewano, że 41-latka jest pod wpływem narkotyków.
Pilot sam widział, że kobieta będąca członkiem załogi, nie jest w stanie pracować i zaangażować się w obsługę pasażerów. Jej zadaniem jest zapewnić bezpieczeństwo na pokładzie i pasażerom, a nie była w stanie tego zrobić. Pilot poinformował przez radio wieżę lotniczą prosząc o przybycie policji na lotnisko - przekazał przedstawiciel brytyjskich linii lotniczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wylądowaniu pasażerowie zostali zmuszeni do pozostania w samolocie jeszcze przez 45 minut. Jak przekazuje "The Sun" członkowie załogi zostali poproszeni o pomoc w dochodzeniu. Policja przebadała 41-latkę i okazało się, że jest kompletnie pijana.
Funkcjonariusze aresztowali 41-letnią kobietę podejrzaną o pełnienie funkcji lotniczej po przekroczeniu dozwolonego limitu alkoholu, wbrew ustawie o kolejach i transporcie z 2003 roku – dodał rzecznik.
Stewardesa została zwolniona za kaucją. Zrezygnowała już z pracy w British Airways. Dochodzenie w tej sprawie trwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.