Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Borzęcin Duży (gmina Stare Babice pod Warszawą). W piątkowe popołudnie (05.07) kierowca samochodu marki bmw wjechał z impetem w dwóch nastolatków, którzy jechali rowerami. 12-latkowie poruszali się chodnikiem.
Niestety, jeden z chłopców zmarł na miejscu. Drugiego z poszkodowanych przetransportowano do szpitala. Konieczna była interwencja Lotniczego Pogotowia Ratowniczego. Okazało się, że sprawca wypadku był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał 3 promile alkoholu we krwi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak doszło do zdarzenia? Będący pod wpływem alkoholu 26-latek próbował wyprzedzić inny pojazd. Stracił panowanie nad kierownicą i z dużą prędkością wjechał na chodnik, którym przejeżdżało dwóch nastolatków.
Wstrząsające relacje świadków zdarzenia
Świadkowie tragicznego wypadku od razu rzucili się na pomoc poszkodowanym. Niestety, siła zdarzenia była tak ogromna, że jednego z nastolatków odrzuciło na kilka metrów. Jego ciała nie można było w pierwszej chwili znaleźć.
Siła uderzenia była tak duża, że został sam rower i buty na chodniku, a dziecka nigdzie nie było. [...] Jak go znaleźliśmy, nie było co zbierać -pisze na Facebooku kobieta, która widziała tragedię.
Drugie dziecko, które przeżyło wypadek miało poważną ranę nogi. Pomocy starał udzielać się też kierowca samochodu, którego wyprzedzał sprawca. Kobieta, która jest świadkiem zdarzenia podkreśla, że mężczyzna "nigdzie nie uciekał".
Nie uciekał. Szukał z nami drugiego dziecka. [...] Kierowca cały czas z nami był [...] Był w szoku - relacjonuje kobieta.
Z jej słów wynika jednocześnie, że interweniujący funkcjonariusze natychmiast skuli kajdankami sprawcę wypadku. On też uczestniczył w poszukiwaniach dziecka, pozostając na miejscu zdarzenia. Miał być w szoku.