Turysta miał zakłócać porządek w Chacie pod Rysami po słowackiej stronie szczytu. Pracownicy obiektu wyprosili go na zewnątrz, gdzie mężczyzna spożywał alkohol. Z ustaleń serwisu tatromaniak.pl wynika, że w pewnym momencie poszedł on "za potrzebą", ale stracił równowagę i spadł kilkadziesiąt metrów.
Jak poinformował portal, pijany mężczyzna doznał otwartego złamania nogi, urazów głowy i wybicia zębów. Świadkowie wypadku stwierdzili, że poszkodowany był kompletnie pijany, a kontakt z nim mocno utrudniony.
Pijany turysta spadł z Rysów. Może mówić o ogromnym szczęściu
Na pomoc mężczyźnie ruszyli słowaccy ratownicy, którzy przetransportowali go śmigłowcem do pobliskiego szpitala. Tam otrzymał on niezbędną pomoc. Portal tatromaniak.pl zauważa jednak, że mamy do czynienia z czarną serią, jeśli chodzi o zdarzenia w górach na granicy Polski i Słowacji.
W czwartek w słowackiej części Tatr doszło też do wypadku, w którym zginął turysta z Czech, po tym jak spadł on z Małego Kołowego Szczytu 60 metrów w dół. Z kolei w ostatni poniedziałek pod Krywaniem piorun śmiertelnie ranił 33-latka z Polski.
Na początku sierpnia, również po słowackiej stronie Tatr, 46-letni turysta z Polski wspinał się bez zabezpieczeń i spadł z wysokości 50 metrów. Jak się później okazało, był to Marcin Konrad Jaroszewski - dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie.
Łącznie w Tatrach Słowackich w roku 2022 zginęły już 32 osoby. To najtragiczniejszy bilans od dekady. Dlatego ratownicy proszą wszystkich fanów wspinaczek górskich o zachowanie większej ostrożności i obserwowanie pogody. Zwłaszcza iż w obecnym okresie w górach często może dochodzić do burz, które utrudniają wyprawę.
Burze w górach najczęściej mają miejsce w godzinach południowych i popołudniowych, dlatego trasy lepiej rozpoczynać wcześnie rano. "Piorun może uderzyć nie tylko bezpośrednio pod burzową chmurą, ale i w odległości kilku kilometrów od jej krawędzi - przy czystym niebie i słońcu świecącym nad nami" - ostrzega Tatrzański Park Narodowy.