"Musimy zrobić wszystko, by wolność wróciła do naszej ojczyzny" - podkreślała podczas wystąpienia jedna z działaczek PiS w Bydgoszczy.
Politycy tej partii, pod ramię z Bydgoskimi Patriotami, których członkowie kojarzeni są z antysemickimi wypowiedziami pikietowali w obronie Wąsika i Kamińskiego. W trakcie demonstracji śpiewano "Boże coś Polskę", pieśni Kaczmarskiego i "Rotę".
"Oderwani od rządów mają dużo do wykrzyczenia w ostatnim czasie" - mówi z ironią Daniel Kaszubowski z Lewicy "Razem" w rozmowie z Gazeta Wyborczą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk w dosadny sposób komentuje odbywające się ostatnio regularnie pikiety solidarnościowe w obronie Wąsika i Kamińskiego organizowane przez bydgoską prawicę i tamtejsze środowiska nacjonalistyczne.
Czytaj także: Nowy trend na TikToku. Parodiują żonę Macieja Wąsika
Im ten sojusz ze skrajną prawicą i fanami neonazistów w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, pomaga kumulować kapitał w elektoracie. Tajemnicą poliszynela jest, że środowisko fanów Walusia było faworyzowane w mediach pod zarządem PiS. Teraz się odpłacają - mówi cytowany przez "GW"..
"Raz życzenia dla mordercy - Walusia, a potem pikiety za prawomocnie skazanymi politykami PiS. Wątpliwość tylko bierze, czy wolności i prawa bronią, czy krzyczą, bo stracili władze i wpływy" - dodaje Kaszubowski.
Polityk lewicy przypomina, jak jeden z liderów stowarzyszenia Bydgoskich Patriotów kilka lat temu obrażał prezydenta Andrzeja Dudę. Sam złożył donos w tej sprawie do prokuratury. Śledztwo trwa od kilku miesięcy.
Głos zabierał Tomasz Kłopocki, jeden z liderów Stowarzyszenia "Bydgoscy Patrioci", znany z antysemickich wypowiedzi - pisze "Wyborcza".
Wspólne manifestacje PiS-u i bydgoskich nacjonalistów trwają od kilkunastu dni. W planach jest wyjazd pod Zakład Karny w Radomiu oraz powstanie "Komitetu obrony więźniów politycznych", który oprócz Kamińskiego i Wąsika stawałby w obronie Andrzeja Walusia.