Minęło prawie 30 lat odkąd pani Agnieszka, pod osłoną nocy, wraz z dziećmi uciekła od męża-oprawcy. Mężczyzna pił i znęcał się nad bliskimi. Niemal codziennie wszczynał awantury, a większość z nich kończyła się rękoczynami. Kobieta dokładnie pamięta wydarzenia sprzed lat.
Pamiętam, jak pewnego dnia wrócił pijany, rzucił mną o podłogę, zaczął kopać i okładać pięściami. Obudziłam się w szpitalu, cała posiniaczona, z powybijanymi zębami — wspomina pani Agnieszka w programie ''Państwo w Państwie'' stacji Polsat News.
Niestety, tak bolesnych wspomnień jest znacznie więcej. Również córki pani Agnieszki zapamiętały awantury wszczynane przez pijanego ojca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pewnym momencie miałam dość, miałam może siedem lat, stanęłam przed nim z nożem i powiedziałam, że jak nie zostawi mamy, to go zabije. Takie małe dziecko naprawdę myśli, że ta mama za chwilę nie wstanie, za chwilę umrze – opowiada redakcji ''Państwo w Państwie'' pani Iwona, córka pani Agnieszki.
Pani Agnieszka zdecydowała się uciec i zacząć nowe życie. Wraz z córkami zamieszkała w Otwocku, w domu schorowanego mężczyzny, który był samotny i potrzebował opieki. Układ był prosty - mężczyzna pomógł pani Agnieszce i jej córkom, a ona pomogła jemu.
Po niemal 30 latach zażądał połowy majątku
W zamian za dożywotnią opiekę mężczyzna przepisał nieruchomość pani Agnieszce.
- Sprzątanie, pranie, jedzenie, wożenie do lekarza. Można powiedzieć, że to była praca na pełen etat - wspomina kobieta, która przez wiele lat dbała o nieruchomość. To pani Agnieszka, jako jedyna, wpisana jest w umowę darowizny oraz księgę wieczystą domu.
Gdy bohaterka programu ''Państwo w Państwie'' sądziła, że udało jej się odnaleźć upragniony spokój, jej były mąż znów pojawił się w jej życiu. Po 27 latach mężczyzna zażądał... połowy domu.
Stwierdził, że umowa dożywocia została zawarta jak jeszcze byliśmy małżeństwem. Trwała już sprawa rozwodowa, prokuratura stawiała mu zarzuty za znęcanie, a ten twierdzi, że był mężem, więc mu się należy połowa — wyjaśnia wzburzona kobieta.
Były mąż-kat jest zdeterminowany i pewny siebie. Chce sprzedać część nieruchomości. Co więcej, podpisał już w związku z tym umowę i pobrał zaliczkę. I tak zaczął się kolejny koszmar w życiu pani Agnieszki.
Kobieta choruje na raka. Walczy o życie, a jednocześnie walczy o dom w sądzie.
Dla mnie najważniejsze jest zapewnić bezpieczeństwo moim dzieciom. Nie dość, że stracą matkę, to jeszcze stracą dach nad głową. Nie mogę na to pozwolić — wyjaśnia kobieta.