Głos w sprawie edukacji seksualnej zabrał rzecznik praw dziecka. Jest przeciwny pomysłowi, by dzieci w szkole miały lekcje edukacji seksualnej. W rozmowie z dziennikarzem TVN24, Mikołaj Pawlak nie szczędził gorzkich słów na temat edukatorów seksualnych.
Wychwytują dziecko rozchwiane, zaniedbane, któremu dają jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy - mówił w rozmowie z TVN24 rzecznik praw dziecka.
Głos w sprawie musiał zabrać też minister edukacji. Dariusz Piontkowski przyznał, że rozmawiał z rzecznikiem praw dziecka na temat edukatorów seksualnych.
Przekazał, że nie słyszał, by takie incydenty miały miejsce w szkołach, ale z jego informacji wynika, że niektóre organizacje próbują stosować tego typu środki - cytując za Polsat News słowa ministra Piontkowskiego
Ze strony szkół również nie było zgłoszeń o takich incydentach. Mimo wszystko rzecznik praw dziecka powiadomił już prokuraturę, by przyjrzała się tej sprawie ewentualnych prób podawania dzieciom "tabletek na zmianę płci".
Problem polega jednak na tym, że takie medykamenty nie istnieją. Tabletki przyjmowane w trakcie terapii hormonalnej nie wpływają na psychiczną potrzebę zmiany płci i nie mają natychmiastowego działania.