Matka dwójki dzieci zginęła od uderzenia pioruna podczas rodzinnego wyjazdu na plażę w Kolumbii. 34-letnia Froilanis Maireth Rivas Roman przez ułamek sekundy otoczona była kulą ognia, po czym upadła do tyłu, gdy jeden z turystów sfilmował przerażający moment swoim telefonem komórkowym.
Kobieta szybko trafiła do centrum medycznego z oznakami życiowymi, ale z zatrzymaniem krążenia i oddechu. Chociaż próbowano ją reanimować, to Alvaro Cruz, dyrektor Centrum Regulacji Kryzysowych, potwierdził mediom jej śmierć.
Froilanis pozostawiła syna i córkę, a na swojej stronie na Facebooku regularnie zamieszczała posty o radości z bycia mamą dwójki małych dzieci. Prowadziła także własną firmę odzieżową na Instagramie, która cieszyła się dużym powodzeniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom, prawdopodobieństwo, że w danym roku zostanie się uderzonym piorunem, wynosi jeden do miliona, jednak prawie 90 procent osób przeżyje takie uderzenie.
Duże zagrożenie w Kolumbii
Ze względu na warunki geograficzne, w Kolumbii odnotowuje się dużą liczbę zgonów spowodowanych uderzeniami piorunów. Według Uniwersytetu Przemysłowego w Santander, duża liczba gór i otwartych równin sprawia, że kraj ten jest podatny na wyładowania elektryczne.
Te warunki oznaczają, że Kolumbia jest regionem o najwyższej aktywności wyładowań atmosferycznych na świecie, co zwiększa liczbę zgonów i obrażeń w wyniku tego zjawiska, zwłaszcza na obszarach wiejskich - czytamy.
Czytaj także: Podatek od kota. Zobacz, kto musi go zapłacić
Po tragedii władze lokalne wezwały turystów i mieszkańców, by zwracali baczniejszą uwagę na prognozy pogody i zmieniającą się aurę.