Matt Banks oddał hołd swojemu synowi w mediach społecznościowych. "Słowa nie mogą oddać tego, jak bardzo jestem załamany" – napisał. Podkreślił także, że Jordan był i jest niesamowitą osobą o wielkim sercu.
Zrobiłby wszystko, żeby pomóc innym… Nawet teraz jego życzliwość oznacza, że troje innych dzieci może wciąż żyć – stwierdził ojciec chłopca.
Czytaj także: Genialny 9-latek. Jego inteligencja jest poza skalą
Piorun zabił dziewięciolatka. Rodzice przekazali jego organy do przeszczepu
Pochodzący z Wielkiej Brytanii 9-latek zmarł we wtorek, po tym jak na treningu piłkarskim w Blackpool uderzył w niego piorun. Na miejsce zdarzenia natychmiast przybyli policjanci i ratownicy medyczni. Chłopiec został przetransportowany helikopterem do szpitala.
Niestety 9-latka nie udało się uratować. Rodzice chłopca postanowili jednak oddać organy dziecka. Tym samym podarowali drugie życie trzem małym pacjentom czekającym na przeszczep.
Ojciec dziecka w poruszający sposób opowiedział w poście na Facebooku o łączącej go z synem więzi. Mężczyzna podkreślił, że chłopiec był dla niego "idealnym maluchem". "Straciłem nie tylko mojego małego chłopca, ale także mojego najlepszego kumpla. Kiedy rodzice mówią, że mają najlepszego dzieciaka, mój był najlepszy w historii i jeśli kiedykolwiek mógłbym poprosić o idealne dziecko, byłby to właśnie Jordan" – napisał.
Nie mógłbym być bardziej dumny z faktu, że zawsze przed swoim dobrem, stawiał dobro innych ludzi. Był bezinteresownym, małym człowiekiem. (...) Zawsze mówił nam, że chciałby móc pomagać potrzebującym. Wiemy, że chciałby właśnie tego (przekazania organów – przyp. red.) – czytamy w poście.
Nie żyje 9-latek z Blackpool. Wielokrotnie pomagał potrzebującym
Bezinteresowna postawę Jordana dostrzegalna była w jego zbieraniu funduszy na rzecz potrzebujących. W styczniu chłopiec przebiegł ponad 7,5 km, aby zebrać w ten sposób ponad 2 tys. funtów na organizację "Counseling in the Community" świadczącą usługi doradcze w miastach Blackpool i Fylde. 9-latek zadedykował bieg wujkowi, który odebrał sobie życie w 2018 roku.
Chłopiec był fanem Liverpoolu. Jeden z piłkarzy klubu, James Milner, nagrał dla Jordana specjalny film. Stwierdził w nim, że był "wyjątkowym chłopcem, którego los zabrał zbyt wcześnie".
W osobnym wpisie sportowiec zadedykował 9-latkowi zwycięstwo swojej drużyny nad Manchesterem United. Wpis zatytułował "Wielkie zwycięstwo Jordana".
Na stronie GoFundMe ruszyła zbiórka dla rodziny zmarłego chłopca. Przez cztery dni zebrano ponad 78 tys. funtów (ok. 410 tys. złotych). Jej organizatorzy zakładali, że nie uda im się otrzymać więcej niż 3 tys. funtów.
Obejrzyj także: Dziecko podeszło do balustrady. Straszne, co stało się sekundę później