Na pokład kontenerowca m/s PORT GDYNIA pływającego pod maltańską flagą w poniedziałek weszli piraci. Informację podało RMF FM, a Dorota Acriszewska-Mielewczyk, Prezes Polskich Linii Oceanicznych potwierdziła zdarzenie w rozmowie z portalem.
Napastnicy mieli wejść na pokład statku ok godziny 6 rano. Załodze udało się schować w wyznaczonym miejscu i przeczekać do momentu, gdy ci nie opuszczą pokładu. Ok południa mieli poinformować, że są już bezpieczni.
Ich postawa jest godna pochwały. To są bardzo trudne chwile, bardzo ciężkie dla załóg pływających. W takich momentach trzeba sobie uświadomić jak niebezpiecznym i odpowiedzialnym zawodem jest zawód marynarza - mówi RMF FM Dorota Acriszewska-Mielewczyk, Prezes Polskich Linii Oceanicznych
Jak przekazał minister Marek Gróbarczyk dla RMF FM, piraci pozostawili po sobie kilka zniszczeń. Ostrzelali mostek kontenerowca i uszkodzili urządzenia nawigacyjne. Zrezygnowali zapewne dlatego, że nie zdołali przejąć kontroli nad jednostką.
Statek płynął z ok 2000 kontenerami. Celem napastników była najprawdopodobniej załoga. Piraci chcieli zapewne porwać marynarzy dla okupu. Wśród nich było 20 Polaków. Polskie służby dyplomatyczne przyglądają się już tej sprawie. Będą kontaktować się z Nigerią.