- Wzywamy wszystkich Polaków, którym bliskie są ideały wolności, by wzięli udział w proteście; 11 stycznia wolni Polacy zaprotestują przed Sejmem przeciwko dyktatowi siły i łamaniu prawa przez rząd Donalda Tuska i sejmową koalicję - poinformował pod koniec grudnia rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Protest ma być pokazem potęgi organizacyjnej PiS, w związku z czym politycy starają się zmobilizować zwolenników partii. Jarosław Kaczyński przekonuje, że cel jest słuszny - ma to być manifestacja w obronie wolności słowa i demokracji. Czy 11 stycznia będziemy świadkami romantycznego zrywu narodu?
Na Podkarpaciu trwają przygotowania do protestu. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", w Jaśle chętnych do udziału w manifestacji zbierają posłanka Maria Kurowska, senator Alicja Zając oraz eurodeputowany Bogdan Rzońca. To właśnie w biurze poselskim eurodeputowanego prowadzone są zapisy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sądzę, że z Jasła pojedzie kilka autobusów, a wiele osób zapowiedziało, że pojedzie własnymi samochodami - poinformował cytowany przez "Wyborczą" Rzońca.
W Rzeszowie organizacją wyjazdu na protest do Warszawy zajął się Jerzy Jęczmienionka, radny PiS w Radzie Miasta Rzeszowa. Jak twierdzi, jest wielu chętnych, choć nie wiadomo jeszcze, ilu rzeszowian ostatecznie weźmie udział w manifestacji.
Myślę, że powinniśmy wyrazić swój sprzeciw przeciwko temu, co się dzieje. Nikt nie kwestionuje potrzeby zmian, ale nie takimi metodami - podkreślił Jęczmienionka.
PiS murem za TVP i PAP
Przypomnijmy: 19 grudnia minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, i powołał nowe rady nadzorcze oraz nowe zarządy spółek w tych instytucjach.
Zdaniem polityków PiS, działania ministra Sienkiewicza są bezprawne. Posłowie rozpoczęli więc "interwencje poselskie". Co dość zaskakujące, bronili "niezależności mediów publicznych", okupując siedziby TVP i PAP.