Pod koniec ubiegłego roku rozpoczął się proces o naruszenie dóbr osobistych partii Prawo i Sprawiedliwość. Teraz "Gazeta Myszkowska" chwali się zwycięstwem w procesie. "PiS można nazywać partią faszystowską. Sąd tak orzekł!" - czytamy w nagłówku "Gazety Myszkowskiej".
Wyrok sądu jest nieprawomocny. PiS ma zapłacić dziennikarzowi Jarosławowi Mazankowi 737 zł kosztów procesu
Sprawa ma swój początek jeszcze w sierpniu 2023 roku. Wtedy to redaktor naczelny "Gazety Myszkowskiej" Jarosław Mazanek napisał artykuł, w którym padły słowa: "partia faszystowska zwarła szeregi i grupa radnych PiS złożyła wniosek o sesję nadzwyczajną". Odnosiły się one do lokalnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS kontra "Gazeta Myszkowska". Jest wyrok sądu
1 lutego przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyła się druga rozprawa w procesie o naruszenie dóbr osobistych. Sąd uznał, że wyżej wspomniane słowa mieszczą się w granicach swobody wypowiedzi, a dziennikarz realizował zasadę wolności słowa. - Mamy prawo uważać, że Prawo i Sprawiedliwość to partia faszystowska! - czytamy w "Gazecie Myszkowskiej".
Zdaniem Sądu nie można utożsamiać faszyzmu z nazizmem. To nie to samo. Jest na ten temat wiele wykładów i w ocenie sądu, nawet przeciętny odbiorca, jest w stanie rozróżnić te dwa pojęcia - mówiła cytowana przez "Gazetę Myszkowską" sędzia Dorota Gozalbo-Gągolewicz w uzasadnieniu wyroku.
Jarosław Mazanek jest zadowolony z wyroku sądu. Dziennikarz podkreśla, że jego intencją nie było "dokuczenie" partii Prawo i Sprawiedliwość, a jedynie informowanie o poczynaniach PiS.
Cieszę się z takiego wyroku. Składając wyjaśnienia przed sądem mówiłem, że rolą dziennikarza jest ostrzegać, a zło nazywać złem. Nigdy nie chodziło mi o dokuczenie partii Prawo i Sprawiedliwość, a o ostrzeganie przed zagrożeniem, jaka w mojej ocenie jest prawdziwa twarz PiS – czytamy na stronie "Gazety Myszkowskiej".
Czytaj także: Pawłowicz zauroczona przystojnym politykiem. "Mister"
Dziennikarz uważa, że poprzez pozwanie go PiS chciało przyczynić się do "nałożenia knebla na media".
- Uważam, że partii PiS w tym procesie chodziło o nałożenie knebla na media. Wyrok, gdyby był dla mnie niekorzystny, w intencji partii miał być kneblem, zabraniającym dyskusji o zagrożeniach, jakie niesie, w istocie faszystowska ideologia Prawa i Sprawiedliwości. - komentuje Jarosław Mazanek na łamach "Gazety Myszkowskiej".
Wyrok jest oczywiście nieprawomocny, ale jego istota sprowadza się do stwierdzenia, że mamy prawo uważać PiS za partię faszystowską, o tym mówić, toczyć spory słowne - dodaje dziennikarz.