Rosyjska państwowa agencja informacyjna RIA Nowosti, na której czele stoi nazywany "ustami Putina" propagandzista Dmitrij Kisielow, podała w niedzielę, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski "przygotowuje rzeź Rosjan mieszkających na Ukrainie". Nie ma na to jednak żadnych dowodów, a jedynym źródłem, na które powołuje się agencja, jest prorosyjski ukraiński polityk Ilja Kiwa.
Deputowany prorosyjskiej partii Blok Opozycyjny napisał na swoim kanale na Telegramie, że ukraińskie władze "zamykają stacje telewizyjne, blokują kanały w YouTube oraz Telegrama", przez co do ludzi nie dotrą informacje o "czystce etnicznej". Stwierdził też, że "informacyjna izolacja społeczeństwa".
Stworzą chaos prawny i przygotują rzeź niechcianej, rosyjskiej ludności, będą nazywani wrogami Ukrainy – napisał Kiwa.
Dodał, że bezpośrednimi sprawcami masakr będą ukraińscy nacjonaliści. Jednocześnie podkreślił, że sami radykałowie "od dawna nie ukrywali swoich planów rozpoczęcia rzezi Rosjan w kraju".
Te słowa Kiwy były reakcją na informację o zamknięciu prorosyjskiej telewizji "Nasz". W piątek Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy wprowadziła sankcję wobec prorosyjskich polityków, do których należy stacja.
Pentagon o "rozbudowanej rosyjskiej prowokacji"
Rosjanie od wielu lat stosują retorykę, zgodnie z którą obywatele tego kraju na Ukrainie są "gnębieni" i nazywani "wrogami Ukrainy". Jak podkreśla Pentagon, jest to część rozbudowanej rosyjskiej prowokacji.
Amerykański wywiad ostrzegał na początku lutego przed planami Rosji. Jak twierdził, Rosjanie zamierzali sfabrykować atak sił ukraińskich na Rosję lub zamieszkane przez Rosjan tereny Ukrainy. Rzecznik Pentagonu John Kirby przekazał, że wszystko miałoby zostać nagrane, a następnie materiał miałby zostać wykorzystany jako pretekst do ataku na Kijów.
Widmo inwazji Rosji na Ukrainę
Rosjanie zgromadzili ponad 130 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą. Od tygodni mówi się o możliwe inwazji Rosji.
Putin dąży do stworzenia światowej potęgi, a Zachód powinien zdawać sobie sprawę, że po Ukrainie przyjdzie czas na państwa bałtyckie. Stanowimy zaledwie początek! W trakcie rozmów z Władimirem Putinem Olaf Scholz oraz inni liderzy państw powinni postawić jasno jedną sprawę: nasz kraj będzie bronił się przed atakiem, a konsekwencje będą poważne - stwierdził w niedzielę mer Kijowa Witalij Kliczko.