Skupiska robaków coraz częściej mogą obserwować mieszkańcy Warszawy na korze starych lip. I choć widok plagi insektów u wielu osób może budzić obrzydzenie, jak przekonują entomolodzy, nie ma powodów do obaw.
Jak podaje Interia, skupieniec lipowy, zwany też pluskwiakiem, pierwszy raz zaobserwowano w naszym kraju 10 lat temu. Obecnie można je zauważyć także w innych województwach, wszędzie tam, gdzie temperatury zimą nie spadają poniżej minus 15 stopni.
Bo jak przekonują entomolodzy, owady te przeczekują zimę, hibernując w skupiskach na korze drzew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pluskwiak jest wrażliwy na temperatury poniżej minus 15 stopni Celsjusza. W takich temperaturach ginie większość populacji - tłumaczy w rozmowie z Polsat News dr hab. Tomasz Mokrzycki, entomolog ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Obecność pluskwiaków służbom zajmującym się tematem miejskiej zieleni coraz częściej zgłaszają zaniepokojeni mieszkańcy miast. Okazuje się jednak, że choć owad, który przywędrował do nas ze strefy śródziemnomorskiej, można uznać za gatunek inwazyjny, nie należy postrzegać go jako zagrożenie.
Zdaniem naukowców skupieniec nie jest szkodliwy dla drzew. Choć eksperci zalecają, aby wpływ obecności tych pluskwiaków monitorować - czytamy na łamach portalu Interia.