Szczury sieją spustoszenie głównie w okolicach Townsville w Australii. Na plantacjach trzciny cukrowej zadomowiły się gryzonie, które niszczą niemal całe uprawy.
Plaga szczurów pustoszy plantacje w Australii
Lawrence Di Bella, miejscowy rolnik, powiedział, że "całe pola znikają w przeciągu zaledwie dwóch tygodni".
To najgorszy rok pod względem ilości szczurów, jaki widziałem w mojej karierze zawodowej w branży - dodał, cytowany przez serwis 9news.com.au.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
W ciągu jednego roku samica szczura rodzi nawet 6-8 razy, a w jednym miocie może być nawet 12 młodych. Obfite plony i brak deszczu bardzo sprzyjają rozmnażaniu się szczurów. Ulewne deszcze często zalewają szczurze nory, co zaburza ich cykl rozmnażania. Di Bella powiedział, że ostatnie dwa lata były bardzo suche i przez to gryzoni jest o wiele więcej.
Widać, że pola żyją. Wszędzie na polach można zobaczyć małe zwierzęta, wyskakujące w górę i w dół - relacjonuje.
Największą nadzieją dla rolników są ponowne opady, które mogłyby w naturalny sposób wyeliminować część szczurów. Zdecydowano także o rozpyleniu trucizny w najbardziej zagrożonych obszarach. Na mniejszych polach substancje będzie zrzucać dron, a na większych zostanie użyty helikopter. Wszyscy rolnicy mają nadzieję, że uda się wyeliminować szczury.
Trucizna wyląduje na ziemi, a szczury wyjdą i zjedzą jej trochę. I to dla nich koniec – powiedział rolnik.
Właściciele plantacji bardzo długo czekali na pomoc. Ponieważ szczury są gatunkiem rodzimym, przemysł trzciny cukrowej musiał ubiegać się o pozwolenie rządu Queensland na stosowanie pułapek czy trucizn na polach. Po długim procesie rolnicy otrzymali odpowiednie pozwolenia. To jednak trwało, a efekty są bardzo widoczne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.