Karolina Brzuszczyńska, o pseudonimie "Way of Blonde", jest popularną influencerką, trenerką personalną oraz instruktorką taekwondo. Daje się też poznać w roli zawodniczki Fame MMA.
Od jakiegoś czasu otwarcie mówi o swej orientacji seksualnej i relacji, jaką tworzy z Agnieszką Skrzeczkowską, znaną też jako "Maschines". Obie wzięły udział w "Top Model" w 2020 roku. Wystąpiły w castingu do 9. edycji popularnego programu. Agnieszka Skrzeczkowska przeszła dalej i znalazła się w domu modelek. Aktualnie spełnia się w roli modelki i influencerki.
W rozmowie z o2.pl kobiety wspominają początki swojej miłości. - Aga już całkiem dawno się wyautowała. Ja dopiero kilka lat temu, czyli jak się zaczęłyśmy razem spotykać. Moja rodzina zaakceptowała po czasie ten związek. Początkowo rodzice nie do końca mogli zrozumieć, o czym do nich mówię - mówi Karolina Brzuszczyńska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na początku mówili, że próbuję życia, że eksperymentuję, że kiedyś mi przejdzie zainteresowanie kobietami, że się znudzi. Namawiali mnie na spotkania z chłopakami, chcieli wyswatać. Jednak, gdy zobaczyli, że nasz związek staje się poważny - zaakceptowali mój wybór i zaczęli nas wspierać.
O swoim coming-oucie z łatwością opowiada też Agnieszka. - Spotykałam się w gimnazjum z chłopakiem. W wieku 16 lat odkryłam, że wolę dziewczyny. Powiedziałam rodzicom. Początki nie były łatwe. Myśleli, że to bunt, eksperymenty, młodzieńcza moda - wspomina.
Na szczęście po kilku miesiącach, gdy sobie to poukładali w głowach, to powiedzieli mi, że najważniejsze jest moje szczęście. Zaznaczyli, iż będą mnie wspierać, nie zawiedli - dodaje Agnieszka.
Partnerka gwiazdy Fame MMA przyznaje, że przez pewien czas próbowała umawiać się z mężczyznami. - Liczyłam, że takie życie będzie prostsze. Jednak z czasem zrozumiałam, że prostsze nie znaczy szczęśliwsze - wyjaśnia Agnieszka.
"Way of Blonde" i "Maschines" będą miały dziecko? "Problem stanowią rodzice"
Agnieszka i Karolina w niedalekiej przyszłości chcą zostać mamami. Planują się poddać procedurze zapłodnienia in vitro. - Jajeczko weźmiemy od Agi, w ciąży raczej będę ja. Ale o tym zdecyduje też nasza płodność. To jest jeszcze otwarta kwestia. Dla mnie płeć dziecka nie gra roli, Aga znów marzy o córce - wyjaśnia Karolina.
Przyznają, że w internecie sporo osób hejtuje ich decyzję. - Pojawia się dużo opinii, że nasze dziecko będzie miało problemy i że spotka się z szykanami w szkole. Dziecko z rodziny LGBT, jak każde inne dziecko będzie mierzyło się z problemami rówieśniczymi. Dzieci są szykanowane przez rówieśników z wielu powodów - ze względu na kolor skóry, nadwagę, brak markowych ubrań - mówi "Way of Blonde".
Jednak największy problem stanowią rodzice tych dzieci, które wytykają palcami inne. Jeśli zamiast krytykowania nas, te osoby zajęłyby się wychowywaniem swoich potomków w duchu tolerancji i szacunku do innych, to nasze macierzyństwo nie stanowiłoby dla innych problemu - kontynuuje.
- Mimo to mamy świadomość tego, że z naszą przyszłą córką lub synem będziemy musiały dużo rozmawiać, wspierać go/ją tak, by od małego znało swą wartość i umiało odpowiedzieć na zaczepki. Tych w życiu niestety nie unikniemy - dodaje.
Zakochane wspominają też o niedawnym pranku, jaki sprawiły najbliższym. Zrobiły to z okazji Prima Aprilis.
- Posłałam rodzinie zdjęcia USG, że jestem w ciąży. Wszyscy dali się nabrać. Byli podwójnie rozczarowani, zwłaszcza mama. Najpierw, że tak późno mówimy, a potem, że to nieprawda. Także wierzymy, że przy realnej ciąży zareagują tak samo pozytywnie - mówi Karolina.
"Way of Blonde" i "Maschines" planują też ślub
Kobiety mają w planach także ślub. - Naszym marzeniem był ślub w Barcelonie. Niestety biurokracja jest tam dość skomplikowana. Nie tylko trzeba złożyć wiele dokumentów, ale też tam mieszkać. Nie mogłyśmy sobie pozwolić na przeprowadzkę - mówi Agnieszka w rozmowie z o2.pl.
Zakochane postawiły więc na Las Vegas. Ceremonia ma się odbyć na początku 2024 roku. Przy okazji chcą w ramach podróży poślubnej zwiedzić Stany Zjednoczone. - Po ślubie naszym marzeniem jest wyprawić prawdziwe polskie wesele - podkreśla Karolina.
Rodzice zadeklarowali chęć uczestnictwa w naszym ślubie w Las Vegas, o ile pozwoli im czas. Mamy nadzieję, że będą z nami też znajomi. Mamy świadomość, że ten papierek nie jest prawomocny, ale robimy to dla siebie, dla własnych przeżyć i umocnienia relacji. Chcemy poczuć tę magię - dodaje.
Czytaj więcej: Śmierć Kamilka. Ksiądz odpowiada na pytania internautów
"Maschines": Byłam ostatnio parę razy w kościele. Przykrość, żal i pytanie
A ślub kościelny? "Way of Blonde" podkreśla, że jeśli chodzi o związki zawierane przez pary jednopłciowe przed ołtarzem, to tego absolutnie nie widzi. - Ale też nie czuję potrzeby, by to zaistniało. My określamy się oficjalnie jako niewierzące - wyjaśnia.
- Kościół ma zasady. Nam nie zależy na tym, by je zmieniać. To przecież religia, a nie prawo - dodaje.
Agnieszka z kolei zwraca uwagę na opinie głoszone przez papieża Franciszka. - Wypowiada się dość przychylnie na temat osób homoseksualnych. Jednak my Polacy, jako Kościół, chyba nie za bardzo akceptujemy te słowa. Nie chcemy przyjąć, co Franciszek szerzy odgórnie. A to przecież Ojciec Święty jest głową Kościoła katolickiego - podkreśla.
Fajnie, jakby Kościół akceptował pary jednopłciowe, nie szykanował ich. To byłby wielki krok. Wciąż na to czekamy - mówi Karolina.
Czytaj więcej: Zauważyłeś je w lesie? Lepiej miej się na baczności!
Przy okazji sportsmenka zdradza, co najbardziej ją boli w postępowaniu duchownych. - W niektórych wypowiedziach księża określają osoby takie jak my zboczeńcami. Dotkliwe jest również porównywanie nas do pedofili - dodaje.
- Samo wypowiadanie się z ambony - najczęściej nieprzychylne, rzadziej pozytywne - na temat osób homoseksualnych jest krzywdzące. Byłam ostatnio parę razy w kościele i słyszałam takie negatywne teksty. Rodzi się przykrość, żal i pytanie: czym my się różnimy od osób heteroseksualnych? Nasza miłość jest taka sama - wtóruje jej Agnieszka.
Agnieszka Potoczny-Łagowska, dziennikarka o2.pl