Do zdarzenia doszło w czwartek. Kamil wrócił do domu po odprowadzeniu swojej dziewczyny i na chwilę znów zszedł pod blok. Wtedy 19-letni chłopak został zaatakowany przez grupę znajomych.
Czytaj także: Badali koronawirusa. Niepokojące odkrycie naukowców
Jeden z napastników wyjął nóż. Ugodził Kamila 11 razy. Za nim stała reszta grupy i obserwowała sytuację. Niestety napastnik trafił w tętnicę. Na miejsce przyjechało pogotowie i policja, medycy próbowali za wszelką cenę uratować 19-latka, jednak ten zmarł w karetce.
Nożownik dźgał na oślep. Za nim stała reszta członków grupy. Jak podaje Super Express, Kamil najprawdopodobniej znał napastników. Z nieoficjalnych ustaleń gazety wynika też, że grupa była pod wpływem narkotyków i alkoholu.
Policja nie zna motywów sprawców. Nie wiadomo też, czy atak był planowany, czy był wynikiem agresji spowodowanej alkoholem i narkotykami.
Kamil był normalnym chłopakiem. Z rozmowy jego matki z Super Expressem wynika, że nie sprawiał kłopotów, miał dziewczynę i odkładał pieniądze na samochód.
Grupa napastników została zatrzymana na miejscu zdarzenia. Zostali oni zatrzymani jako podejrzani o zamieszanie w morderstwo.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.