Trwa budowa hali sportowej, z której będą korzystać uczniowie Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 73 im. Króla Stefana Batorego. Inwestycja jest już na ostatniej prostej przed oddaniem.
Wątpliwości budzi jednak płot, którego część stoi dosłownie centymetry od jednej ze ścian nowopowstałego obiektu sportowego. Sprawę na swoim fanpage’u nagłośniło "Stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi".
Przy jednej z inwestycji praskich włodarzy, którą uwielbiają obfotografowywać, zamontowano innowacyjne rozwiązanie, tzw. łapacz śmieci. Warto zobaczyć to cudo na własne oczy - czytamy w poście stowarzyszenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urząd dzielnicy odpiera zarzuty w komentarzu pod postem Stowarzyszenia. I zwraca uwagę, że jest zobowiązany przestrzegać przepisów.
Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania ustalono obowiązek zachowania ogrodzeń trwale kształtujących przestrzenie publiczne. Na tej podstawie montaż jednolitego ogrodzenia stanowił element udzielenia pozwolenia na budowę. - czytamy w komentarzu Urzędu Dzielnicy Praga-Północ m.st. Warszawy.
Internauci kpiąco odpowiadają na wiadomość urzędu "broniącego" ściany hali sportowej. I dają upust swoim emocjom pod postem Stowarzyszenia.
"Z całym szacunkiem, ale Bareja by tego tak nie wymyślił" - pisze pani Dominika. "Czy komuś przypadkiem sufit na łeb nie spadł? Jaką ten płot ma funkcję w tym miejscu? Jeżeli został on zrobiony z publicznych pieniędzy to jest to jawne marnotrawstwo! - pisze kolejny z internautów pan Dominik.
Rozmawialiśmy z Rzecznikiem Prasowym Urzędu Dzielnicy Praga-Północ Mateuszem Kędzierskim. Wie o sprawie i broni decyzji magistratu. Powołuje się na przepisy i obowiązek zachowania ogrodzeń trwale kształtujących przestrzenie publiczne.
Inwestycja i sam płot nie zostały jeszcze ukończony. Kawałek płotu przy budynku hali jest tylko jego elementem - a ten ciągnie się aż do ul. Brzeskiej. Będzie to spójne z projektem architektonicznym całej inwestycji. Nie możemy zostawić części tego terenu wolnego. Tam jest szkoła, tam poruszają się dzieci. Najważniejszą sprawą jest to, że budowana jest hala, dzieciaki będą miały gdzie ćwiczyć. Do tej pory ćwiczyły na szkolnym korytarzu - powiedział Mateuszem Kędzierski.
Płot, jaki jest - każdy widzi. Argumentem Stowarzyszenia i mieszkańców jest jego wątpliwa estetyka i możliwość zbierania się pod nim śmieci. Może warto wstrzymać się z osądem do zakończenia inwestycji?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.