W poprzednich latach pluszowe zabawki z Chin w kształcie męskiego przyrodzenia nikogo nie bulwersowały i były ogólnie dostępne na bożonarodzeniowym jarmarku w Berlinie.
Zabawkę o fallicznym kształcie można było zdobyć podczas zabaw na strzelnicy, jako nagrodę w maszynie losującej czy podczas innych zręcznościowych zabaw dla bywalców świątecznego targowiska.
Czytaj także: Jarmark w Pradze. Aż zrobiliśmy zdjęcia cenom
Jak donosi portal Bild.de w tym roku obscenicznych zabawek próżno szukać na berlińskim jarmarku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizatorzy uznali, że chińskie pluszaki godzą w powagę wydarzenia i mogą niektórym uczestnikom psuć radosną i rodzinną atmosferę świąt. Tak tłumaczą swoją decyzję na łamach niemieckiego tabloidu:
Pragniemy dać jasno do zrozumienia, że oferowanie sugestywnych przedmiotów jako nagród w żaden sposób nie jest zgodne z naszymi wyobrażeniami o rodzinnym wydarzeniu bożonarodzeniowym. Operatorzy stoisk samodzielnie dobierają swoje oferty, przy czym zawsze pracujemy nad tym, aby pasowały one do Bożego Narodzenia i rodzinnej atmosfery.
A jak na sprawę zapatrują się sami bywalcy jarmarku? Dla większości rozmówców tabloidu obecność tego typu asortymentu na świątecznym wydarzeniu nie stanowi problemu i podchodzą do tematu z humorem.
Dlaczego nie? Dlaczego nie zabawić się trochę i wygrać pluszowego penisa, by potem włożyć go do łóżka? - zastanawiają się matka z nastoletnią córką spotkane przez dziennikarzy na jarmarku.
Nie brakuje jednak też pytań o to, co właściwie zrobić z zabawką po zakupie. "Kto trzyma to w domu"? - zastanawiają się rozmówcy tabloidu, a jeden z mężczyzn dodaje, że właściciel stoiska widząc jego zdziwienie na widok zabawek tłumaczył, że są to... dżdżownice.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.