Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślał, że jeżeli sytuacja epidemiczna się nie poprawi, to będzie trzeba myśleć o następnych ograniczeniach. "I nie można się dziwić. Wskaźnik zakażeń na 100 tys. mieszkańców przekroczył próg 70. A był to poziom wskazany jeszcze kilka miesięcy temu jako moment wprowadzenia narodowej kwarantanny" - zaznacza money.pl.
Dziennikarze wspomnianego serwisu ustalili, że rząd ma jasny plan na najbliższe dni. Nie jest on wprost związany z obostrzeniami, ale dotyczy zwiększenia liczby łóżek dla pacjentów z COVID-19.
Niestety, obecnie szybciej przybywa pacjentów niż łóżek. Ten problem oczywiście nie dotyczy całego kraju, ale niektórych regionów. Trudną sytuację można zaobserwować chociażby na Mazowszu. Coraz gorzej dzieje się też w woj. świętokrzyskim czy woj. śląskim.
Nowe obostrzenia? Na razie raczej ich nie będzie
Money.pl ustalił, że w najbliższych dniach nie powinniśmy się spodziewać decyzji dot. obostrzeń. Dlaczego? Są dwa powody. Chodzi o to, że efekty wprowadzonych zmian zobaczymy dopiero za kilka dni, a ponadto rząd nie ma już zbyt wielu możliwości.
Z analiz Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że do poziomu 20 tys. zakażeń dziennie zejdziemy dopiero pod koniec kwietnia. W związku z tym można przewidywać, że wprowadzony lockdown będzie obowiązywać dłużej niż do 9 kwietnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.