Do zdarzenia doszło w poniedziałek 2 stycznia. Przed godziną 17:00 do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zadzwoniła turystka, która utknęła w rejonie wierzchołka Świnicy. Nie potrafiła samodzielnie zejść.
Wielkie szczęście turystki
Kobieta nie była w żaden sposób przygotowana do zimowych wędrówek po górach. Nie posiadała najpotrzebniejszego sprzętu m.in. latarki.
Okazało się także, że nie miała wiedzy topograficznej. W związku z tym nie można jej było naprowadzić na właściwą ścieżkę. Na pomoc z Zakopanego wyruszyło dwóch ratowników oraz jeden pełniący dyżur w schronisku na Hali Gąsienicowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta znajdowała się przy północnej ścianie Świnicy. Sprowadzanie turystki zakończyło się o godzinie 2.
Można tu mówić o wielkim szczęściu ratowanej, że nie kontynuowała zejścia w północną ścianę i zdecydowała się zadzwonić po pomoc. Ratownicy przy pomocy technik linowych wydostali turystkę na grań i sprowadzili bezpiecznie do schroniska Murowaniec - napisano na profilu TOPR w mediach społecznościowych.
Ratownicy TOPR zwrócili się z prośbą o właściwe planowanie wycieczek. Szczególnie teraz, gdy pogoda utrudnia wędrówkę, a dzień jest krotki. "Samotne wychodzenie zimą w góry poważnie ogranicza nasze bezpieczeństwo" - dodano.
Czytaj także: Sylwester Marzeń od kulis. "Tego w TVP nie pokażą"
W Tatrach obowiązuje obecnie pierwszy, czyli najniższy stopień zagrożenia lawinowego. To jednak nie oznacza, że jest bezpiecznie. Pokrywa lodowa w różnych miejscach jest w różnym stanie. Wiele szlaków jest oblodzonych, co bardzo utrudnia poruszanie się.
Tatrzański Park Narodowy wydał już kilka ostrzeżeń. Osoby, które chcą udać się w góry, powinny być wyposażone w raki, czekan i lawinowe ABC, czyli detektor, sondę i łopatkę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.