Zrozpaczona rodzina straciła kontakt z 40-letnim Maciejem O. w sobotę. Razem z bliskimi brał udział w przyjęciu weselnym w miejscowości Otrębusy w powiecie pruszkowskim (woj. mazowieckie).
Czytaj więcej: Zaginął zaraz po weselu. Zrozpaczona rodzina prosi o pomoc
Wyszedł z sali i kontakt się urwał
Około godziny 20:00 mężczyzna razem z żoną wyszli z sali bankietowej, gdzie odbywało się wesele. Kobieta wróciła na imprezę, ale tylko po to, aby przygotować mężowi kawę. Kiedy wróciła zaledwie pięć minut później, jej męża już nie było.
40-latek poszedł w nieznanym kierunku. Od tego czasu nie było z nim żadnego kontaktu — jego telefon jest rozładowany. Wiadomo też, że nie miał przy sobie żadnych dokumentów ani pieniędzy.
Wierzyła w szczęśliwy koniec
Jak poinformowała żona 40-latka, po raz ostatni widziała go na ulicy Jeżynowej, tuż pod lasem Młochowskim. Jej zdaniem, Maciej mógł iść w kierunku Brwinowa, skąd pochodzi, ale też mógł wejść do lasu od strony Żółwina lub Starej Wsi. Do ostatniej chwili wierzyła w szczęśliwe zakończenie.
Tragiczny finał poszukiwań
Niestety 40-letni Maciej O. nie żyje. Jak poinformował "Fakt", w środę wieczorem policja znalazła ciało mężczyzny. Znajdowało się ono w odległości kilometra od miejsca, w którym był widziany przez świadków po raz ostatni. Na razie nie jest znana przyczyna jego śmierci.
Na razie jeszcze nie przyswajamy. Jeszcze wydaje się, że zaraz się gdzieś pojawi. Jednak czuję, że jutro już nas uderzy to mocno - napisała pogrążona w smutku żona w mediach społecznościowych, dziękując ludziom za pomoc w poszukiwaniu jej męża.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.