Produkty są błyskawicznie wymiatane z półek sklepowych, a mieszkańcy walczą między sobą o jedzenie – to nowa rzeczywistość w Szanghaju. Władze chińskiej metropolii zapowiedziały niedawno pierwszy całkowity lockdown od czasu wybuchu pandemii koronawirusa. Obywatele starają się przygotować na obostrzenia, robiąc gigantyczne zapasy jedzenia.
Chińczycy pobili się o produkty spożywcze. Pułki świecą pustkami
Media społecznościowe obiegło nietypowe nagranie z supermarketu w Szanghaju. Na filmie udostępnionym przez epidemiologa dra Erica Feigl-Dinga widać puste półki sklepowe. Kolejne ujęcie pokazuje ludzi walczących ze sobą o artykuły spożywcze.
Połowa 26-milionowego miasta już została objęta lockdownem. Wkrótce zamknięta zostanie druga połowa – opisuje lekarz.
Szanghaj. Władze zamknęły połowę miasta. Powodem COVID-19
W Szanghaju odnotowano we wtorek 329 nowych przypadków zakażeń koronawirusem. Jak podaje BBC, od marca liczba zakażeń wzrosła o 20 tys. Wzrost ma napędzać głównie wariant Omikron.
Wschodnia część Szanghaju została objęta w poniedziałek pięciodniowym lockdownem. Obostrzenia w zachodniej części miasta mają obowiązywać od piątku, ale władze miasta rozpoczęły zamykanie niektórych dzielnic dwa dni wcześniej – zaznacza Reuters.
Mimo faktu, że 88 proc. chińskiej populacji jest w pełni zaszczepione, kraj pozostaje przy swojej strategii "zera tolerancji" dla COVID-19.
W Chinach pojawia się wiele nowych ognisk koronawirusa, ale rosnąca dynamika nie jest wykładnicza, ponieważ wprowadzamy surowe obostrzenia, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby – podkreśla Liang Wannian, szef chińskiej Narodowej Komisji Zdrowia ds. COVID-19.
Obejrzyj także: Tysiące ogromnych baniek pod lodem na jeziorze. Zaskakujący widok w Chinach