Incydent miał miejsce 7 sierpnia 2020 r. ok. godziny 20 nad jeziorem Rusałka w Poznaniu. Z relacji nastolatki wynika, że kiedy siedziała z koleżanką na huśtawce, zauważyła spacerujące dwie kobiety w towarzystwie mężczyzn oraz dzieci. W pewnym monecie dziewczyna usłyszała niepochlebny komentarz na temat swoich różowych włosów.
Kobieta spojrzała na mnie i krzyczała, że to jest choroba psychiczna i patologia. Spojrzałam na znajomą i spytałam: "Jestem patologią?". Nasłuchałam się, że jestem taka i taka, że to, co robię, nie jest normalne. Nie odpowiedziałam nic, tylko spojrzałam na moją koleżankę i się sztucznie zaśmiałam - opowiedziała nastolatka cytowana przez "Głos Wielkopolski".
Na miejscu wywiązała się kłótnia między kobietami a nastolatką. W końcu doszło do rękoczynów.
Uderzyła ją z całych sił w twarz i chwyciła za włosy. Krzyknęłam, co ona robi, na co ta druga powiedziała, że mam się zamknąć i ruszyła w moją stronę. Zrobiłam unik i zleciałam z huśtawki. Chciałam pomóc koleżance i podejść, żeby ją odciągnąć, ale ta druga złapała mnie za ubrania i pociągnęła do tyłu, mówiąc, jak do psa: "Nie wolno, zostaw’". Stałam więc przy nich, patrząc jak się biją, i nie mogąc nic z tym zrobić. Zaczęłam więc krzyczeć - opowiada koleżanka poszkodowanej w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
Po incydencie nastolatka i jej ojciec zgłosili sprawę na policję. Przesłuchana została również koleżanka dziewczyny oraz jedna z napastniczek.
Dwie kobiety usłyszały zarzut lekkiego uszkodzenia ciała. Akt oskarżenia trafił już do sądu. Dianie S. i Wanessie W. grozi do 2 lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.