Dramatyczna sytuacja rozegrała się we wtorek 24 stycznia. W Straży Ochrony Kolei pojawiło się zgłoszenie o kobiecie, która na szlaku kolejowym Zabrze Makoszowy - Mizerów wolała o pomoc. Natychmiast skierowano tam funkcjonariuszy z posterunku SOK w Gliwicach.
Po przybyciu we wskazany rejon, mundurowi zauważyli leżącą w krzakach kobietę w pozycji embrionalnej ze związanymi sznurem rękami. Kobieta była mocno wystraszona i osłabiona, wręcz wycieńczona z widocznymi obrażeniami twarzy - czytamy na stronie kgsok.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta nie była w stanie samodzielnie się poruszać. Mundurowi natychmiast wezwali na miejsce karetkę pogotowia i do czasu jej przyjazdu udzielali potrzebującej pomocy przedmedycznej.
Czytaj także: Trenuje "swingersów". Ujawnia, ile zarabia
60-letnia kobieta została odwieziona do Szpitala Miejskiego w Zabrzu. Poinformowano również policję w Zabrzu, która wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia, gdyż mamy do czynienia z przestępstwem przeciwko życiu i zdrowiu, a nawet z próbą usiłowania zabójstwa. Gdyby nie pomoc funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, jej życie mogło być poważnie zagrożone.
Blisko tragedii w Warszawie
Do olbrzymiej tragedii mogło dojść także w Warszawie. Na torach czynnych w stacji Warszawa Wileńska przebywała młody mężczyzna, którego zachowanie wskazywało na próbę samobójstwa. Na miejsce błyskawicznie skierowano funkcjonariuszy SOK z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Warszawie.
Czytaj także: 23-latka chce poddać się eutanazji. "To moja decyzja"
Niedoszłym samobójcą okazał się 16-letni chłopiec. Podczas rozmowy oświadczył mundurowym, że z powodu problemów w domu i szkole, chciał targnąć się na swoje życie, rzucając się pod koła pociągu.