W ruchu kolejowym nie brakuje groźnych sytuacji. Najczęściej dochodzi do wypadków aut z pociągami, które kończą się tragicznie dla człowieka. Nie często jednak dochodzi do bardzo groźnych sytuacji wewnątrz składu. Taka groźna sytuacja ostatnio miała miejsce w Niemczech.
Czytaj więcej: Zignorował czerwone światło. Kierowca otarł się o śmierć
W czwartek na trasie pociągu z Monachium do Lubeki doszło do niebezpiecznego incydentu. 40-letni obywatel Węgier, po przerwie na papierosa na stacji w Ingolstadt, wskoczył na sprzęg łączący wagony odjeżdżającego pociągu - informuje Interia. Maszyna rozpędziła się do 282 km/h, a mężczyzna trzymał się wiązek kablowych, co uratowało mu życie. Przejechał tak ok. 30 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świadkowie zdarzenia natychmiast powiadomili policję, która zatrzymała pociąg w miejscowości Kinding, tuż przy bawarskim Ingolstadt. Mężczyzna tłumaczył, że w pociągu znajdował się jego bagaż, a on sam nie miał biletu na przejazd.
Funkcjonariusz z policji stanowej, który podróżował pociągiem, znalazł 40-letniego węgierskiego pasażera i zabrał go z powrotem do wewnątrz składu - cytuje BBC rzecznika niemieckiej policji. Ostatecznie mężczyzna został przekazany policji federalnej na dworcu centralnym w Norymberdze.
Zdarzenie to pokazuje, jak niebezpieczne mogą być lekkomyślne decyzje. Policja prowadzi dochodzenie, a 40-latkowi grozi proces za "zakłócanie porządku". Przewinienie podchodzi pod Kodeks wykroczeń, dlatego kara nie będzie surowa - dodaje Interia. Do podobnej sytuacji miało dojść w 2017 roku w Hanowerze. Wówczas mężczyzna trzymając się boku pociągu przebył ok. 25 km.