Dramatyczne sceny rozegrały się w warszawskim Parku Szczęśliwickim. Podczas spaceru z mamą dwulatka na moment się oddaliła i weszła na zamarznięty zbiornik wodny. Szybko okazało się, że lód jest bardzo kruchy. Załamał się pod dziewczynką.
Była z mamą na spacerze i wykorzystała chwilę nieuwagi. Weszła na lód i niestety ten lód się pod nią załamał. Matka dziecka była trzeźwa - powiedziała Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, cytowana przez tvn24.pl.
Dziewczynkę z wody wyciągnął świadek zdarzenia - pan Wojciech. Mężczyzna zareagował bardzo szybko. Sprawnie przystąpił do reanimacji dziecka, co pozwoliło na przywrócenie funkcji życiowych. Następnie dwulatka trafiła w ręce służb medycznych.
Dramatyczna relacja bohatera. Mówił "nie rób mi tego"
Przedstawiciele tvn24.pl skontaktowali się z bohaterem, który uratował dwuletnie dziecko. Pan Wojciech zrelacjonował, jak to zdarzenie wyglądało z jego perspektywy.
Szedłem z psem przy Jeziorku Szczęśliwickim, po drugiej stronie górki. Zauważyłem, że jakaś pani szukała dziecka i krzyczy. Zdecydowałem, że podejdę i pomogę. Ta pani zeszła tam, gdzie jest lód. Podbiegłem, wyciągnąłem i reanimowałem dziewczynkę. Mówiłem: "nie rób mi tego" i zaczęła oddychać. Najważniejsze, że się udało - podkreślił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.